II Spacer Historyczny po Szklarskiej Porębie Dolnej odbył się w sobotę 25 września. W czterech scenach mogliśmy obejrzeć aktorów Teatru na Walizkach oraz mieszkańców Szklarskiej Poręby.
W tegorocznej edycji spaceru za temat przewodni obraliśmy zmagania człowieka z nieprzystępną przyrodą, zawirowaniami historii – tej małej – lokalnej i tej wielkiej, rzucającej jednostkę w kierunku, jakiego by nigdy sama nie obrała, z przeciwnościami losu i niespodziewanymi zwrotami w życiu. Krótko mówiąc „Szranki z Absolutem” rozumianym jako grupowy wysiłek ludzi próbujących przezwyciężyć swoje słabości z jednej strony, a z drugiej jako suma gatunkowych umiejętności adaptacji ludzi do praktycznie każdych warunków.
W pierwszej scenie rozegranej w byłej kopalni pirytów nad szpitalem miało miejsce zderzenie dwóch epok – alchemii i metafizyki – reprezentowanej przez średniowiecznych górników – walonów – oraz epoki rozumu, intelektualnej analizy i fizycznych doświadczeń tworzących nowy obraz świata – Oświecenie – wyrażonej przez małżeństwo Prellerów – właścicieli witrolejni produkującej kwas siarkowy z wydobywanych w Szklarskiej Porębie siarczków żelaza.
Druga scena to historia kobiety, którą zabobon i przesadna religijność otoczenia rzuciła na ścieżkę występku. Matka Herszt Baby – przywódczyni rozbójniczej bandy – została spalona na stosie jako czarownica, gdyż pijany koniuszy hrabiego widział ją lecącą na miotle. W czasach, gdy zdanie mężczyzny, choćby pijanego do nieprzytomności, wyznaczało los kobiety, chrześcijańscy szaleńcy spalili na stosach kilkadziesiąt tysięcy, a może i więcej kobiet, jako współpracowniczki diabła. W otoczeniu Zbójeckich Skał rozpoznanego wśród zaatakowanego tłumu przez Herszt Babę księdza, który zaprowadził jej matkę na stos spotkało miłosierdzie, choć noże były ostre i kumotrowie rozbójnicy wzywali do „przycięcia grzdyla”.
Stacja kolejowa Szklarska Poręba Dolna stała się scenografią niełatwej historii powojennej tych ziem, która zapisała się jako dramat dla Niemców i wyzwanie dla Polaków. Wymiana ludności po 1945 roku związana z przesunięciem granic państwa polskiego na linię Odry i Nysy Łużyckiej jest postrzegana jako z jednej strony pionierski okres zagospodarowywania przez Polaków, i panicznej ucieczki Niemców przed Armią Czerwoną. Tak to sobie ułożyliśmy, choć niezupełnie obraz ten odpowiada prawdzie. Zdarzało się, że żołnierze Armii Czerwonej brali Niemców w obronę przed napastliwymi Polakami, bywało że mieszkający obok siebie Polacy i Niemcy do czasu opuszczenia przez tych drugich swoich domów wchodzili w zażyłe stosunki, jeśli nie przyjacielskie, bo jednak wojna była zbyt świeżą raną, to przynajmniej przyzwoite. Na dworcu w Dolnej nowi mieszkańcy Szklarskiej Poręby żegnali swoich „gospodarzy” – opuszczających na zawsze Schreiberhau Niemców. W scenę pożegnania nachalnie wbijali się nowi „władcy” tych ziem – szabrownicy z własnym bagażem doświadczeń. Nad wszystkim miał baczenie kręcący się po peronie czerwonoarmista – „wyzwoliciel”.
Spacer zamknęła scena rozegrana na szpitalnej leżakowni, gdzie trójka chorych niemieckich żołnierzy zmagała się ze swoją fizyczną słabością, za którą odpowiedzialna była bakteria zwana pałeczką Kocha. Gruźlicy w mundurze, którym w czasach I Wojny Światowej służył obecny szpital „Izer-Med” (wtedy Heilstätte Moltkefels) śmiali się przez łzy. Plując do słoików czekali na wypełnienie swojego czasu – śmierć, która wyzwoli ich ze wszystkich problemów, jakie „Szranki z Absolutem” przynoszą każdemu z nas.
Spacer zakończyliśmy przy ognisku oraz słuchając historii pobliskich sztolni i kopalń, z którą zapoznał nas Krzysztof Krzyżanowski, eksplorator i odkrywca, gość specjalny spaceru.
Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji tegorocznej edycji spaceru historycznego: Miastu Szklarska Poręba, Stowarzyszeniu Edukacyjno-Prozdrowotnemu ANASA, Szpitalowi Chorób Płuc i Chemioterapii „Izer-Med” w Szklarskiej Porębie oraz mieszkańcom Szklarskiej Poręby.
Do zobaczenia za rok.
Michał Pyrek, Bartek Wójcikiewicz