Sieć obywatelska Watchdog prowadzi obecnie kampanię “Gazety władzy” w ramach przedsięwzięcia o nazwie “sprawdzamy jak jest”. Kampania informacyjna dotyczy lokalnej prasy finansowanej z budżetów samorządów.
W ramach kampanii sprawdzane są odpowiedzi odesłane przez urzędy gmin zapytane przez Watchdog’a. W powiecie jeleniogórskim na chwilę obecną odpowiedziały 3 gminy: Karpacz, Podgórzyn i Szklarska Poręba.
Możliwe do przeprowadzenia porównanie zbiegło się w czasie z dyskusją o Miejskim Biuletynie Informacyjnym “Pod Szrenicą”, jaką podjęli radni w ramach przygotowywania przyszłorocznego budżetu gminy.
Dyskusja to być może za wiele powiedziane, ale w końcu padły pytania dlaczego, jak i po co? Szkoda, że zabrakło porównania z innymi, bo to zawsze daje pełniejszy obraz sytuacji. Spieszę zatem z informacją, jak biuletyn informacyjny jest wykorzystywany w gminach Karpacz i Podgórzyn.
We wszystkich gminach biuletyn ukazuje się w formie papierowej i elektronicznej. Przy czym w Karpaczu papierowa wersja ukazuje się dwa razy w roku, a w Podgórzynie biuletyn jest kwartalnikiem. W Szklarskiej Porębie biuletyn ukazuje się nieregularnie, ale mieści się obecnie w 8 egzemplarzach rocznie. Argument Miejskiej Rady Seniorów, że kwartalnik miejski to “kiepski dowcip z czarnego humoru”, jak widać nie działa w innych gminach. Natomiast można wnosić, że natłok wydarzeń w naszej gminie jest tak duży, że te 8 numerów to pryszcz. Z tym akurat w pełni się zgadzam, jako prowadzący “Głos Szklarskiej Poręby” – dzieje się w Szklarskiej Porębie dużo, a wiele spraw wymaga opisania i przedstawienia, tylko akurat biuletyn na tym polu zachowuje ostrożność. Częstotliwość ukazywania się biuletynu “Pod Szrenicą” powinna być wykorzystywana moim zdaniem w wymiarze edukacyjnym, co czasem się udaje: zdarzają się artykuły, czy to o historii miasta i regionu, czy o kwestiach środowiskowych. W mej ocenie ten aspekt nie jest jednak należycie wykorzystany. Jeśli oczywiście chcemy 8 numerów rocznie za 24 tysiące złotych.
Ani Karpacz, ani Podgórzyn w swoich biuletynach nie zamieszczają reklam komercyjnych. Widać Karpacz i Podgórzyn traktują swoje papierowe biuletyny jednoznacznie – są przekaźnikiem informacji o gminie. W naszym biuletynie w 2020 roku pojawiły się reklamy komercyjne. Należy zatem postawić pytanie: czemu służy korzystanie z formuły odpłatnych reklam? Czy pozyskane środki pomagają w finansowaniu biuletynu (czyli obniżają jego koszty), czy są formą budowania trwalszych “przyjaźni” gminy i lokalnych przedsiębiorców? Mam nadzieję, że te pytania padły na wczorajszej komisji rozwoju gospodarczego. Na przykładzie choćby Karpacza i Podgórzyna można przyjąć, że forma funkcjonowania biuletynu informacyjnego jest prosta i czytelna i nie ma co szukać. Wystarczy, jak zawiera:
- co, gdzie i jak załatwić w gminie,
- przedstawienie planów inwestycyjnych i ich realizację,
- wydarzenia kulturalne i społeczne, w których gmina bierze udział,
- ważne dla mieszkańców numery telefonów,
- niepożądane zjawiska w gminie – jak im zaradzić, z informacją skierowaną do mieszkańców i inwestujących w gminie.
Wszystkie trzy gminy łączy arbitralność, to znaczy ich biuletyny nie posiadają regulaminu dotyczącego publikowania i każdorazowo o publikacji zgłoszonego tekstu decydują redaktorzy prowadzący. Zdarza się, że publikują w nich mieszkańcy, radni, organizacje społeczne, instytucje gminne (szkoły, domy kultury, biblioteki gminne) i sołectwa (w przypadku Podgórzyna).
Na pytania postawione przez Watchdog’a w ramach kampanii: “Komu służy lokalna prasa finansowana z budżetów samorządów? Czy znajdujesz w niej rzetelną informację, czy raczej laurki dla lokalnej władzy, przygotowane przez pracowników podległych wójtowi czy burmistrzowi?” nie odpowiedzą w pełni zapytani urzędnicy. Tutaj należałoby raczej zapytać mieszkańców. Podobnie, jak zabrakło pytania o koszty redagowania i wydawania biuletynu informacyjnego, co również dałoby dodatkową wiedzę o funkcjonowaniu takiego medium i o sposobie traktowania takiej formy oddziaływania na mieszkańców przez władze gminy.
Może te pytania padną w przyszłym roku. Dla naszej gminy to nie ma znaczenia, bo koszty funkcjonowania biuletynu mają pozostać w 2021 roku bez zmian.
Michał Pyrek – red. prowadzący
Widać, że nie do wszystkich dociera jeszcze w jakiej sytuacji się znajdujemy. Rok 2021 będzie musiał być rokiem oszczędności i każdy publiczny grosz musi być wydawany racjonalnie. Czy wobec tej sytuacji dalej potrzebne jest wydawanie ponad 24 tysięcy na biuletyn? Czy forma kwartalnika nie byłaby wystarczająca? W innych sąsiednich gminach podjęto już takie decyzje.
A może wcale nie chodzi tu o finanse miasta, przecież obecnie rządzący też wydali 2 miliardy złotych na “publiczną” telewizję oczywiście w trosce o jej społeczną misję i zapotrzebowanie na rzetelną i uczciwą informację.
Pozdrawiam,
Piotr Kozioł
W Piechowicach i Świeradowie Zdroju gazetka jest miesięcznikiem jeśli już mamy się tak oglądać na inne gminy.
I mam jeszcze pytanie do Pana Kozioła. Jak rozumiem chęć ograniczenia gazetki lub też jej likwidacji wynika z troski o finanse miasta? W jakich jeszcze innych miejskich działaniach szukał Pan oszczędności? Bo z całej tej akcji wynika że 20 tysięcy złotych rocznie przeznaczanych na miejskie wydawnictwo, stało sie nagle najważniejszym punktem 49 milionowego budżetu miasta?!? Pieniądze zabrane z biuletynu miały w jakiejś części posłużyć….Radzie Miejskiej, na opłacenie zleceń dodatkowych opinii prawnych (panu adwokatowi, panu mecenasowi, panu radcy prawnemu 🙂 ) spoza Urzędu. Pomimo, że miasto zatrudnia dwóch prawników i jeden jest stricte przeznaczony na potrzeby Rady Miejskiej. I to są te konieczne oszczędności według Pana? Kolejny prawnik???
Miejski Biuletyn powinien być redagowany przez Sekretarza Miasta. Powinien zawierać najważniejsze informacje z życia miasta pisane przez kierowników referatów. Co otrzymują mieszkańcy za 24 300 zł? Propagandę sukcesu Burmistrza, który nie dość, że nie potrafi bez zająknięcia powiedzieć 2 zdań, to jeszcze nie zna nawet budżetowych realiów miasta (konferencja na Rynku w Jeleniej Górze), a dodatkowo nie potrafi się zachować grzebiąc w telefonie w obiektywach kamer.
No to już wiadomo o co chodzi. Za dużo jest w mieście wydarzeń za duzo inwestycji i to sie nie podoba frustratom którzy życzą miastu jak najgorzej, bo na miejskich niepowodzeniach chcieliby budować swój kapitał “polityczny”. Czyli biuletyn powinien byc taki bardziej jak Głos Szklarskiej Poręby. Ani jednego dobrego słowa o mieście. Ani słowa o tym co jest realizowane bo przecież relacja z przebiegu inwestycji to wyłącznie propaganda. Miasto nie ma prawa przedstawiać swojego zdania….bo jeszcze nie daj Boże obnaży to płytkość zarzutów i zakłamanie tzw. opozycji. Pretensje do biuletynu, że znajdują się w nim informacje o tym co się dzieje w mieście to absurd.