Poniedziałkowe obrady komisji połączonych Rady Miejskiej Szklarskiej Poręby poświęcone niewydolnej oczyszczalni ścieków czekającej na rozbudowę, zatruwaniu rzeki Kamiennej i smrodowi w jej okolicy pokazały ogrom problemu związanego z gospodarką ściekową w Szklarskiej Porębie. Niestety, jest to ogrom zaniedbań, przeoczeń i ufności w to, że jakoś tam będzie.
Prezes KSWiK Dariusz Daraż nie krył, że zrealizowany projekt oczyszczalni i sieci odprowadzającej ścieki z 2006 roku jest wadliwy. Wyraził się, że ten projekt to rozbój. Spytałem się p. Daraża, skoro mówi o rozboju, to gdzie są ci rozbójnicy?
Zasadniczo ze spotkania płyną cztery ważne informacje:
Po pierwsze, dalej będzie tak, jak jest, a właściwie będzie gorzej. Do czasu ukończenia rozbudowy. Z danych dotyczących zrealizowanych podłączeń w tym roku, które pokazali Panowie z KSWiK: prezes Dariusz Daraż i kierownik oddziału w Szklarskiej Porębie Marcin Kryrowicz, wynika, że w 2020 roku spokojnie przekroczymy 800 tys. m3 ścieków odprowadzanych do rzeki Kamiennej. Odpowiedzią panów z KSWiK-u na ten stan rzeczy jest, że za małą oczyszczalnią Szklarska dysponuje, a rozwija się żywiołowo, no i że jest im wstyd… Dorośli faceci się wstydzą, a rzeka smrodu płynie dalej. Kamienna będzie zatem zatruwana do czasu ukończenia rozbudowy.
Prezes KSWiK Dariusz Daraż (bez maseczki), kierownik oddziału w Szklarskiej Porębie Marcin Kryrowicz, radni i mieszkańcy.
Po drugie, oczyszczalnia musi zostać rozbudowana. Nie funkcjonuje obecnie w zgodzie z obowiązującymi przepisami dotyczącymi usuwania związków biogennych. To jest główny powód rozpoczęcia inwestycji. Nasuwa się jedno skromne pytanie, skoro funkcjonuje niezgodnie z przepisami dotyczącymi poziomu usuwania związków biogennych, to na jakiej podstawie? Niestety, ochrona środowiska sobie, a kraj sobie. Skąd będą pochodzić pieniądze na rozbudowę oczyszczalni? Inwestycja zostanie sfinansowana z kredytu zaciągniętego w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska, który spłacimy my, mieszkańcy w taryfie. Prezes podał kwotę 4-4,50 zł podwyżki na metrze sześciennym wody i ścieków. Więcej o rozbudowie w >>>biuletynie miejskim “Pod Szrenicą”.
Po trzecie, od 2019 KSWiK wydaje warunki techniczne przyłączenia do sieci tylko budynkom jednorodzinnym (jest o tym mowa w >>>piśmie prezesa KSWiK do burmistrza Grafa). W piśmie skierowanym do burmistrza przez prezesa KSWiK czytamy:
O piśmie naszego burmistrza do prezesa Grygorcewicza z 2018 roku ani słowa. Trudno się dziwić, kto by się przyznał do tego, że reaguje z ponad rocznym poślizgiem.
Po czwarte, zatrważająca ilość ścieków tzw. “pobocznych”, które de facto nie występują w prawie polskim, czyli ponad 330 tys. w zeszłym roku jest ogromnie trudnym orzechem do zgryzienia dla KSWiK. To są nielegalne przyłącza kanalizacji komunalnej, nielegalne wpięcia kanalizacji burzowej, wina obniżonych i przeciekających włazów studzienek (które znowuż nie mogą być szczelne ze względu na gazy), połączenia ogólnospławne, czyli fakt, że system kanalizacji jest po prostu nieszczelny. To są główne błędy w realizacji inwestycji ponad 10 lat temu, zaraz obok źle wybranej lokalizacji. A KSWiK robi, co może, żeby system uszczelniać.
W gruncie rzeczy to było dobre spotkanie, szkoda tylko że nie odbyło się 5 lat temu.
I to wszystko, co można by przedstawić Kowalskiemu, gdyby wokół sprawy było mało szumu. Szkoda by było jednak przerwać w tym miejscu, bo przypadek oczyszczalni ścieków w Szklarskiej Porębie to piękny przykład dla dzieci, jak nie należy się bawić.
Zacznijmy od wydawania warunków technicznych podłączenia do sieci kanalizacyjnej. Jest to typowy przykład braku nadzoru nad tym, co się dzieje w Szklarskiej Porębie. Wiele warunków technicznych zostało wydanych szereg lat temu (np. dla obecnego Stone Hill w 2011 roku), a są tylko przedłużane przez KSWiK. Widać jednak, że coś przespano. Skoro teraz można je było wstrzymać, to dlaczego nie zrobiono tego 2-3 lata temu, gdy w rzece występowała już sytuacja kryzysowa. Podobnie z wydanymi już, a nie realizowanymi inwestycjami. Od początku presji inwestycyjnej trzeba było wydawać warunki dużym odbiorcom wody na okres np. jednego roku, a gdy okres ten minął bez rozpoczęcia inwestycji, byłby wydawany na nowych warunkach. Od 2019 roku tak KSWiK wygasza warunki, których ważność się skończyła, dlaczego nie wcześniej? Żeby ten kilkuletni “słodki sen” nie spowodował, że w 2023-24 toku, kiedy przebudowa się zakończy (jeśli oczywiście nic jej nie wstrzyma po drodze), ścieki z tych obiektów zaleją naszą nową inwestycję za ok. 20 mln zł.
W ten sposób docieramy do zagadnienia, które najbardziej interesuje mieszkańców. Czy rozbudowa oczyszczalni załatwi problem? Rozbudowa ma zwiększyć przepustowość dwukrotnie, do 4000 m3 na dobę (daje to 1,46 mln m3 rocznie). Nikt jednak nie jest w stanie określić, ile obiektów zostanie przyłączonych np. do 2030 roku. Na jak długo rozbudowa da gminie możliwość odprowadzania ścieków do rzeki zgodnie z przyjętymi normami? Przepychacie się Państwo obecnie w komentarzach, kto bardziej zawinił: Sokoliński czy Graf? Misiuk, czy jednak Wichniak? Myślę, że to można wyjaśnić, wszak nie jest to historia starożytnego Egiptu. Niemniej spór ten poza walorem poznawczym nie posunie nas jednak ani kroku do przodu.
Spór o genezę niepowodzenia oczyszczalni w Szklarskiej Porębie jest jałowy z jeszcze jednego powodu. Popatrzcie Państwo, co się dzieje. Polityka lokalna doprowadziła nas na skraj katastrofy ekologicznej i infrastrukturalnej (drogi, komunikacja, sieć kanalizacyjna są daleko mniej wydolne, niż były przed boomem inwestycyjnym). W mieście najlepiej funkcjonują deweloperzy, którzy na dodatek nie budują dla mieszkańców… W kontekście działania strategicznego, prezes KSWIK Dariusz Daraż powiedział również coś ciekawego. Otóż, myśląc o oczyszczalni dla miasta “skazanego na sukces”, jak mawia Grzegorz Sokoliński, należy wybrać taką lokalizację, która pozwoli na jej swobodną rozbudowę. Sugerował nawet, że gmina Szklarska Poręba powinna była zakupić teren w gminie Piechowice… Zapachniało myśleniem strategicznym. Niestety w naszej gminie częściej spotyka się osąd, że za rozwojem budownictwa ruszy infrastruktura. To dlatego wciąż borykamy się z coraz to nowymi problemami, a właściwie ze starymi. Wydajemy pieniądze, żeby za chwilę wydać jeszcze więcej przy niepewności efektu końcowego.
Od Mikołaja Reja rozbrzmiewa pytanie po polskiej krainie: czy nauczymy się w końcu czegoś na własnych błędach? Samorząd jawności i roztropności, mieszkańcy odwagi i uczestniczenia w dyskusji publicznej, inżynierowie uczciwości, umiejętności pozyskiwania mieszkańców do projektu i projektowania zgodnego z wymogami czasu teraźniejszego i przyszłości? Z tym Państwa zostawiam.
Pokłosiem środowego spotkania w Hotelu “Nad Potokiem” i dziesiątek rozmów, jakie odbyłem z mieszkańcami Szklarskiej Poręby są pytania, które w ich imieniu złożyłem prezesowi KSWiK, burmistrzowi i przewodniczącemu komisji gospodarczej. Pytania zamieszczam poniżej. Czekamy na odpowiedzi na piśmie.
Czekamy również na termin spotkania ogólnodostępnego dla wszystkich mieszkańców, w większej sali, na którym prezes KSWiK zaprezentuje i omówi projekt rozbudowy oraz możliwości rozbudowy systemu odprowadzania ścieków ze Szklarskiej Poręby.
2020 Michał Pyrek
Czytam, czytam i własnym oczom nie wierzę!!!
Nie wiem jak inni, ale ja z tego nic nie rozumiem.
Rzecznik burmistrza na lokalnym portalu pisze:
“Decyzje, które są mimo wszystko wydawane dotyczą wyłącznie obiektów, dla których pozwolenia i warunki zostały wydane dużo wcześniej, a inwestycje są teraz realizowane, nie ma bowiem prawnych możliwości aby obiektom, które miały wcześniej wydane decyzje dziś odmawiać wpięcia do sieci.”
Prezes KSWiK w piśmie pisze:
“Podjęliśmy również decyzję o nieprzedłużaniu warunków technicznych…”
I kto tu kłamie?
Do oczyszczalni wpływa 330 tyś m3 ścieków przypadkowych i nic się nie dzieje.
Nikt z tym nic nie robi.
Gdzie jest Zarząd Spółki, gdzie jest Rada Nadzorcza, gdzie jest Burmistrz?
Może Pan Prezes w ramach odpowiedzi na pytania odpowie na jakich wartościach opiera wyliczenia dotyczące wzrostu taryfy po rozbudowie.
Czy leci z nami pilot?
Wyliczenia wzrostu taryfy po rozbudowie opierają się na prostym wzorcu. Z racji opieszałości w rozbudowie o kilka lat, uciekły KSWiKowi wszystkie konkursy unijne. Więc rozbudowa zostanie finansowana 100% z kredytu. Ten kredyt “20 milionów +” zostanie wliczony do taryfy, rozłożony na X lat. Koniec
Każdy mówi, co mu wygodnie. PR działa 🙂 Tylko dokumenty prawdę powiedzą… Których jeszcze nie ma.
Taryfy za wodę i ścieki oblicza się według jasno określonych zasad, o których mówi ROZPORZĄDZENIE
MINISTRA GOSPODARKI MORSKIEJ I ŻEGLUGI ŚRÓDLĄDOWEJ z dnia 27 lutego 2018 r. w sprawie określania taryf
“… uwzględniając w szczególności:
1) koszty eksploatacji i utrzymania ponoszone w zakresie zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzania ścieków, w tym:
a) amortyzację lub odpisy umorzeniowe ustalane zgodnie z przepisami o rachunkowości od wartości początkowej środków trwałych metodą liniową niezależnie od źródeł ich finansowania,
b) opłaty za korzystanie ze środowiska,
c) opłaty za usługi wodne;
2) podatki i opłaty niezależne od przedsiębiorstwa;
3) koszty zakupionej przez siebie wody lub wprowadzania ścieków do urządzeń kanalizacyjnych niebędących w jego posiadaniu;
4) spłaty odsetek od zaciągniętych kredytów i pożyczek lub wyemitowanych obligacji;
5) rezerwy na należności nieregularne;
6) spłaty rat kapitałowych ponad wartość amortyzacji lub umorzenia, która została przyjęta do wyliczenia niezbędnych przychodów, o których mowa w pkt 1 lit. a, oraz koszty nabycia własnych akcji lub udziałów w celu umorzenia lub koszty spłaty kredytów i pożyczek zaciągniętych w celu sfinansowania takiego umorzenia;
7) marżę zysku zapewniającą ochronę interesów odbiorców usług przed nieuzasadnionym wzrostem cen.”
Poznanie tych parametrów od punktu 1 do 7 pozwoli nam ocenić czy uzasadniony jest wzrost o 2 zł czy też 5 zł.
Istotna jest także prognozowana ilość ścieków po inwestycji.