Sprawa dramatyczna, bo wiąże się z ludzkim bólem. Suchy przepis zakazuje takiego wieszania ogłoszeń. Straż Miejska reaguje, jak widzi osobę wieszającą klepsydrę. Wieszający najczęściej działają po ciemku. Klepsydry znikają zaraz po pogrzebie, nie walają się jak inne zmokłe ogłoszenia. Przymykanie oka jest łatwiejsze. Ścigać rodziny? Śledzić firmy pogrzebowe wieszające klepsydry? Bez sensu. Trzeba być człowiekiem. Mimo, że w bezpośrednim sąsiedztwie są dwie tablice miejskie ciężko, jakoś zawziąć się i egzekwować suchy przepis. Trzeba to zostawić, jak jest. Nawet jak tuż koło drzewa stała tablica miejska, to klepsydry wisiały na drzewie. Wygląda obrzydliwie. Co z tego? Tradycja. Od zardzewiałych pinezek drzewo nie uschnie, mimo łez wylewanych przez ekologów. Siła przyzwyczajenia. Musi tak zostać.