19.9 C
Szklarska Poręba
wtorek, 30 kwietnia, 2024

“Śniadanie w Berlinie – kawa na Śnieżce”

Czy regularne połączenie kolejowe Berlin – Karkonosze jest Waszym zdaniem potrzebne? ?? Do 1945 roku pociągi na tej trasie jeździły regularnie, przewożąc miliony turystów. Były tak popularne, że berlińczycy mawiali wówczas “Śniadanie w Berlinie – kawa na Śnieżce”.

Lokalna Organizacja Turystyczna w Szklarskiej Porębie rozpoczyna starania zmierzające do przywrócenia kolejowego połączenia Karkonoszy z Berlinem.

– Na początku przyszłego roku chcielibyśmy zorganizować międzynarodową konferencję. W ten sposób zaaranżujemy spotkanie przedstawicieli polskich i niemieckich kolejarzy oraz samorządowców – mówi Grzegorz Sokoliński, prezes LOT w Szklarskiej Porębie.

Wstępne deklaracje strony niemieckiej mówią o zainteresowaniu tym projektem.

Jak wyglądała kolejowa podróż w Karkonosze ponad 100 lat temu? W 1908 roku takim pociągiem przyjechał w góry jeden z najbardziej uznanych polskich krajoznawców – Mieczysław Orłowicz. Tak relacjonował tę wyprawę.
“W dni powszednie specjalne pociągi turystyczne przyjeżdżały tu rzadziej, w niedziele i święta prawie co kilka minut. Jedne z nich przyjeżdżały na końcową stację – Karpacz, drugie na inną końcową stację – Szklarska Poręba. Większość wychodziła z Berlina, mniej – z miast saskich, czyli z Drezna, Lipska, Chemnitz albo Hale.

Z każdego pociągu wysypywało się jakieś 500 albo 600 podróżnych. W rezultacie przyjeżdżało na każdą stację po 20 takich pociągów, z których wysiadało w Karpaczu i Szklarskiej Porębie po 12 tysięcy turystów w przybliżeniu.

Cała ta gromada rzucała się w Karkonosze, projektując do wieczora zrobić długą grzbietową wycieczkę z Karpacza do Szklarskiej Poręby, lub ze Szklarskiej Poręby do Karpacza w zależności od miejsca przybycia.

Myliłby się ten, kto idąc wówczas w Karkonosze spodziewał się, że zazna tu spokoju. Bynajmniej. Były to góry najbardziej hałaśliwe, jakie widziałem w życiu. Połowa Niemców przychodziła tu na całe niedziele po prostu tylko w tym celu, żeby wykrzyczeć się do spuchnięcia gardła, wypić kilkanaście halb piwa, o ile możności prosto z lodowni, i zjeść po kilka par parówek albo po kilka porcji gulaszu.

Niewielki procent Niemców, chcąc zaimponować przechodniom mijanym na trasie wycieczki swoim obyciem z górami, wdziewała na niedzielne wędrówki kostiumy tyrolskie, które tygodniami chowane były w szafie jako przeznaczone do wdziewania na bale kostiumowe czy masowe w Berlinie lub Dreźnie.”

Czy regularne połączenie kolejowe Berlin – Karkonosze jest Waszym zdaniem potrzebne? ?? Do 1945 roku pociągi na tej trasie jeździły regularnie, przewożąc miliony turystów. Były tak popularne, że berlińczycy mawiali wówczas "Śniadanie w Berlinie – kawa na Śnieżce".Lokalna Organizacja Turystyczna w Szklarskiej Porębie rozpoczyna starania zmierzające do przywrócenia kolejowego połączenia Karkonoszy z Berlinem. – Na początku przyszłego roku chcielibyśmy zorganizować międzynarodową konferencję. W ten sposób zaaranżujemy spotkanie przedstawicieli polskich i niemieckich kolejarzy oraz samorządowców – mówi Grzegorz Sokoliński, prezes LOT w Szklarskiej Porębie. Wstępne deklaracje strony niemieckiej mówią o zainteresowaniu tym projektem. Jak wyglądała kolejowa podróż w Karkonosze ponad 100 lat temu? W 1908 roku takim pociągiem przyjechał w góry jeden z najbardziej uznanych polskich krajoznawców – Mieczysław Orłowicz. Tak relacjonował tę wyprawę. "W dni powszednie specjalne pociągi turystyczne przyjeżdżały tu rzadziej, w niedziele i święta prawie co kilka minut. Jedne z nich przyjeżdżały na końcową stację – Karpacz, drugie na inną końcową stację – Szklarska Poręba. Większość wychodziła z Berlina, mniej – z miast saskich, czyli z Drezna, Lipska, Chemnitz albo Hale. Z każdego pociągu wysypywało się jakieś 500 albo 600 podróżnych. W rezultacie przyjeżdżało na każdą stację po 20 takich pociągów, z których wysiadało w Karpaczu i Szklarskiej Porębie po 12 tysięcy turystów w przybliżeniu. Cała ta gromada rzucała się w Karkonosze, projektując do wieczora zrobić długą grzbietową wycieczkę z Karpacza do Szklarskiej Poręby, lub ze Szklarskiej Poręby do Karpacza w zależności od miejsca przybycia. Myliłby się ten, kto idąc wówczas w Karkonosze spodziewał się, że zazna tu spokoju. Bynajmniej. Były to góry najbardziej hałaśliwe, jakie widziałem w życiu. Połowa Niemców przychodziła tu na całe niedziele po prostu tylko w tym celu, żeby wykrzyczeć się do spuchnięcia gardła, wypić kilkanaście halb piwa, o ile możności prosto z lodowni, i zjeść po kilka par parówek albo po kilka porcji gulaszu. Niewielki procent Niemców, chcąc zaimponować przechodniom mijanym na trasie wycieczki swoim obyciem z górami, wdziewała na niedzielne wędrówki kostiumy tyrolskie, które tygodniami chowane były w szafie jako przeznaczone do wdziewania na bale kostiumowe czy masowe w Berlinie lub Dreźnie."Zapraszamy do współorganizacji konferencji. KARR S.A. Jelenia Góra, Szklarska Poręba Miasto Karpacz Miasto Jelenia Góra

Gepostet von Lokalna Organizacja Turystyczna w Szklarskiej Porębie am Montag, 10. Dezember 2018

 

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
- Reklama -

Skomentuj artykuł

Napisz swój komentarz!
Wpisz tutaj swoje imię

Ostatnie publikacje