4 lutego minęło 100 lat od daty śmierci Carla Hauptmanna, który spoczywa na cmentarzu ewangelickim w Szklarskiej Porębie Dolnej. Jak każda okrągła rocznica, także i ta jest okazją do refleksji nad przeszłością, teraźniejszością i przyszłością tych ziem.
Gdy Carl umierał, w Szklarskiej Porębie i jej okolicy mieszkańcy mówili i myśleli po niemiecku. Pewnie żaden z nich, pomimo klęski wojennej 1918 roku, nie spodziewał się, że za dwadzieścia parę lat Karkonosze zasiedlą Polacy, a granica państwa niemieckiego zostanie przesunięta o ponad 50 kilometrów na zachód.
Pewnie nikt nie zdawał sobie sprawy, że dorobek wielu pokoleń zginie w mrokach niepamięci, stanie się anonimowy i będzie z trudem przedzierał się do świadomości kulturowej nowych gospodarzy tego obszaru. Że stanie się sferą zainteresowania profesjonalnych historyków oraz amatorów – miłośników przeszłości, a poszukiwanie faktów z przeszłości będzie zadaniem karkołomnym i często opartym na przypuszczeniach.
Przerwanie ciągłości kulturowej to wyzwanie dla nas obecnie żyjących i dla przyszłości regionu. Wciąż tworzymy coś nowego, dorzucamy własną cegiełkę, nawet wtedy, gdy w tych kategoriach nie myślimy.
Myśląc o naszym miejscu w Szklarskiej Porębie w 100-lecie śmierci Carla Hauptmanna zastanówmy się, jak tworzyć współczesną tradycję Karkonoszy wplatając w nią pokiereszowane losy tych ziem i nasze historie.
2021 Michał Pyrek