Zamykamy “Zakręt śmierci” i spacerujemy w koronach drzew. Bo my nie stoimy z założonym rękami. Cały czas działamy.
Wyłączymy z ruchu samochodowego słynny “Zakręt śmierci”. Wkrótce w tej sprawie zostanie podpisane porozumienie z Cezary Przybylski – Marszałek Województwa Dolnośląskiego. Będzie bezpieczniej dla chodzących tam turystów, bo bardzo ostry, 180-stopniowy wiraż stanie się deptakiem. Dodatkową atrakcją będzie wieża ze podniebną ścieżką spacerową w koronach drzew. Udało się nam ściągnąć do Szklarskiej Poręby inwestora, który ją zbuduje.
Będzie to całoroczna atrakcja. Podobne wieże w Czechach cieszą się ogromną popularnością.
Wieża w Szklarskiej Porębie będzie podobna do konstrukcji powstającej już w Krynicy Zdrój. Zbuduje ją spółka należąca do tego samego inwestora.
Po zatrzymaniu ruchu aut na “Zakręcie śmierci” powstanie około półkilometrowy odcinek pieszy. By spiąć drogę do Świeradowa Zdrój zostanie wybudowany około 300-metrowy łącznik.
“Zakręt śmierci” został zaprojektowany i wybudowany jako obiekt militarny. W razie potrzeby, by utrudnić posuwanie się wrogich wojsk, miał zostać wysadzony w powietrze.
Budowę zakończono w 1938 roku. Drogowe połączenie Szklarskiej Poręby i Świeradowa-Zdroju było częścią niezrealizowanego do końca projektu Droga Sudecka. Niemcy chcieli nią połączyć Zittau z czeską Opavą.
Zakręt złą sławę i nazwę zdobył dopiero po 1945 roku, gdy kolumna wojskowych ciężarówek z radzieckimi żołnierzami spadła w przepaść.
– Nie wiadomo, ile osób wówczas zginęło, Rosjanie nie ujawniali takich informacji – opowiada dr Przemek Wiater, badacz historii regionu.
Według przekazów ustnych, wypadek spowodowali pijani kierowcy. Według innej wersji, winna była mgła.
Mieszkańcy Szklarskiej Poręby wspominają też niezwykły wyczyn motocyklisty, który w latach 60. szczęśliwie przejechał jednośladem po murze okalającym zakręt. Na zakręcie śmierci dochodziło do wielu wypadków. Kilka z nich skończyło się tragicznie.
Czy Pan Sokolinski może mi odpowiedzieć dlaczego nasze piękne (czasami zapuszczone) punkty widokowe che urozmaicać sztucznymi tworami w postaci wież czy kładek w koronach drzew ? Czy nie jest lepiej zostać przy tym co natura nam zaoferowała i to już pielęgnować a nie na siłę kopiować czeskie pomysły, które uważam za nie trafione. Pozdrawiam
Z tego co widzę na zdjęciu to właśnie wszyscy stoicie z założonymi rękami !!!!!! Czy źle widzę ???
Widze, źe Glos stal sie tubà propagandową Pana Sokolińskiego. Tyle bylo z bezstronnego dziennikarstwa.
W małej miejscowości trudno uchronić się od zarzutu nepotyzmu, bo mnóstwo ludzi zna się osobiście. Większość danych o innych kandydatach wyławiam z ogólnodostępnych danych jak Facebook. Ścisłe kontakty z GŁOSEM utrzymują dwa komitety – panów GS i RR. Nic dziwnego, że takie wrażenie może powstać. Jakoś musimy z tym żyć. Znamienne, że ożywione relacje z GŁOSEM utrzymują te komitety, które jako jedyne, prowadzą prawdziwą kampanię wyborczą. Zapraszam do dalszej lektury. Pozdrawiam.
“Ożywione relacje z GŁOSEM utrzymują te komitety, które jako jedyne, prowadzą prawdziwą kampanię wyborczą. ” Prawdziwą – pańskim zdaniem. I to już jest zabarwienie subiektywizmem. Przecież to powinni ocenić sami czytelnicy bez nachalnych podpowiedzi admina a nawet panegiryków :). Pozostałe komitety a zwłaszcza jak mi się wydaje, obecnego burmistrza stara się Pan przedstawić w dużo gorszym świetle, nie unikając w tym personalnych wycieczek. To, że się ktoś nie kontaktuje z Głosem nie znaczy, że nie prowadzi kampanii i ,że nie jest ona prawdziwa. Może być inna, może nawet Panu nie odpowiadać bo przecież nie musi, ale eksponowanie swoich (Pańskich) nieprzychylnych opinii nie ma nic wspólnego z obiektywizmem na który uporczywie się Pan powołuje. Czas się z tym pogodzić, że pozostałe komitety nie traktują Pana jako obiektywnego przekaźnika informacji. I tyle.
Mnie interesuje aktywność medialna – strony www i Facebook. GŁOS bardzo lubię 🙂 ale nie demonizuję jego znaczenia, w przeciwieństwie, jak widzę, do pana anonima. W pewnym sensie jak kogoś nie ma w mediach to nie istnieje, co nie znaczy, że nie może wygrać wyborów. Aktywność medialna świadczy, jednak o otwartości na kontakty z ludźmi, a to jest bardzo ważna cecha samorządowca. Zamknięci, nabzdyczeni, albo nawiedzeni samorządowcy, to zawsze jest lokalna tragedia. Dlatego każdy kandydat, ktory potrafi się komunikować od razu mi się podoba. Nawet, jak jest ze skrajnej opcji politycznej czy towarzyskiej. Pozdrawiam.
Skąd pewność że jak kogoś nie ma na Głosie to jest nabzdyczony, zamknięty lub nawiedzony? 🙂 Czy Pański blog jest jedynym kryterium samorządowej przydatności ? Dlaczego nie zostawia Pan ludziom wyboru? To tak ma wyglądać : chcesz być fajny chodź do mnie na Głos bo jak nie przyjdziesz to wszystkim powiem że jesteś nabzdyczony i nie umiesz się kontaktować. A gdzie wolność wyboru sposobu kontaktowania? Równie dobrze można powiedzieć, że nie potrafi Pan rozmawiać z ludźmi bo się nie chcą u Pana prezentować.
Proszę przeczytać poprzednie wyjaśnienie (2 pierwsze zdania) i nie zaśmiecajmy już forum – Pan ma takie odczucia, ja inne i koniec. Zapraszam ewent. na maila. Pozdrawiam.
Troszkę “Ja” chyba demonizuje brak stronniczości admina. Nie ma nic stronniczego w stwierdzeniu, że pomysł na Zakręt Śmierci jest dobry. Bo jest 😉
Bardzo potrzebne będą czytelne wyjaśnienia jak ma wyglądać ta instalacja na Zakręcie Śmierci. Podobno przyrodnicy nie wnoszą zastrzeżeń, a to już coś znaczy. Ale co z krajobrazem? Jeżeli Zakręt Śmierci ma być zupełnie odmieniony, odcięty nowym objazdem. Powstanie, jakby “wyspa”, na której ma być umieszczona trasa spacerowa. Ma być to magnesem dla turystów i tak pewnie będzie, bo ludzie lubią takie wynalazki. Pojawi się, zapewne jakaś gastronomia, pamiątki.
Spacer w chmurach,punkty widokowe,cięcie zakrętu obwodnice to wszystko jest super tylko dlaczego pojawia się przed wyborami a potem zanika tak jak dworce w średniej i dolnej są zapuszczone od lat od wielu kadencji aż tu nagle wybory to remontujemy marna to kampania !!!!!!!!!!!!!!
Zaraz, chwila! Brak kasy na dworce jest, zdaniem komitetu G. Sokolińskiego “zasługą” M.Grafa. Teraz nie wyremontujemy ich, bo nie mamy za co. O cięciu zakrętu słyszałem przed laty i sam pomysł uważam za świetny. Auta pojadą krótszym objazdem, a na powstałej “wyspie” zrobi się bardzo fajne miejsce. Tam ma stanąć taras widokowy. O tarasie też słyszałem wcześniej. Fakt, że teraz wszystko się kojarzy z wyborami.