Pracuję z nim sto lat, niby go znam, a w sumie ? Co można rzec o człowieku, który głównie milczy, trzyma się na dystans i na całe godziny znika w pracowni, z której słychać ciszę lub P. Gabriela, albo robi kilometry na rowerze, najchętniej samotnie ? Od kilku lat współpracujemy przy wystawach, choć ostatnio coraz rzadziej. Gdy zaczęliśmy współpracę zdziwiłam się, że on jednak mówi !!! Czasem mam wrażenie, że naprawdę żyje tylko w swoim boschowo – breughlowsko – vermerowym świecie, a reszta – to taki sztafaż, drobiazg, na niby.
Zimą, bodajże w 2010 r. zrobiliśmy mu wystawę autorską. Takiego tłumu ludzi jeszcze u nas nie widziałam. Skąd go znają, przecież nie ma wystaw, nie reklamuje się. Skąd ta popularność? Lubimy surrealistów? No chyba… za wizualizację zatrzymanej czasoprzestrzeni w świecie, w którym wszystko płynie. A my ciągle chcemy stałości, stabilności. I jeszcze ta odrobina dreszczyku z niezbyt fajnych snów…
Jajo ma bardzo czytelną symbolikę, zestawione z takimi a nie innymi elementami niesie masę dodatkowych treści. Nie było tytułów przy obrazach, więc umieściliśmy kartki, na których goście mogli umieszczać swoje tytuły. Wyszło jak bardzo wieloznaczna jest sztuka.
Bożena Danielska