3.6 C
Szklarska Poręba
czwartek, 18 kwietnia, 2024

Zdrojova samowola

W grudniu zawisła kolejna gigantyczna reklama, tym razem na fasadzie budynku przy ul. Jedności Narodowej 1 (patrz: zdjęcie). Sprawę uzyskania pozwolenia wyjaśnia Stowarzyszenie PRZEŁOM.

Ale to nie wszystko. Udało się ustalić, że reklama zawiera wizualizację elewacji hotelu Radisson, która nie uzyskała jeszcze zezwolenia na zmianę przez Delegaturę Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Jeleniej Górze. Sprzedaż apartamencików już ruszyła, biuro w centrum miasta otwarte, a potencjalny klient widzi obiekt niezgodny z dotychczasowym stanem prawnym. Mozna przecież założyć, że nie wszyscy kupują w ciemno. Sprawę zgłosiliśmy do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Warszawie, jako podejrzenie posługiwania się przez Zdrojovą Invest sp. z o. o. reklamą wprowadzającą w błąd. Zgodnie z definicją reklamy wprowadzającej w błąd (wprowadzoną przez Dyrektywę Rady Unii Europejskiej nr 450/84) jest to każda reklama, która w jakikolwiek sposób, łącznie ze sposobem jej prezentowania wprowadza w błąd lub jest zdolna do wprowadzenia w błąd osób, do których jest skierowana lub do których dociera, skutkiem czego może wpłynąć na ich gospodarcze zachowanie się albo z tych powodów szkodzi konkurentom lub może im szkodzić.

Czekamy na reakcję UOKiK oraz wyjaśnienia Delegatury DWKZ w Jeleniej Górze.

 

 

 

 

 

 

 

2020 Michał Pyrek

 

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
- Reklama -

4 KOMENTARZE

  1. Dzień dobry
    Warto zapytać mieszkańców kamienicy o zdanie. Gdyby Pan się skusił to można się dowiedzieć, że dzięki reklamie wspólnota ma środki na przeprowadzenie remontu elewacji, który będzie ukończony w przyszłym roku. Myślę, że nowy wygląd budynku znacząco poprawi estetykę na ulicy Jedności i warto o tym wspomnieć w artykule – obawiam się jednak, że taka informacja nie pasuje do narracji “anty-deweloperskiej”

  2. Do Mieszkańca:
    Dzień dobry.
    Jaka by nie była motywacja mieszkańców, to mamy do czynienia z zakryciem 2/3 fasady od strony przestrzeni publicznej. Gdyby wszystkie wspólnoty, mieszkańcy budynków jednorodzinnych postanowili w ten sposób zbierać środki na remonty, to byśmy mieli wszędzie Piccadilly Circus. I nie chodzi o narrację “anty-deweloperską”, tylko o poszanowanie krajobrazu, architektury i przestrzeni publicznej. Problem jest jednak głębszy i jego geneza tkwi gdzie indziej. Rada Miejska kadencji 1998-2002 zdecydowała o promocji interesu prywatnego nad wspólnotowym uchwalając uwłaszczenie lokali usługowych, znajdujących się w budynkach wielorodzinnych. Proszę zobaczyć do czego to doprowadziło. Lokale usługowe nie dają już wspólnotom dodatkowego dochodu, który mógłby być celowo wykorzystywany jako fundusz remontowy. To niegospodarne, krótkowzroczne i nastawione na prywatę posunięcie można spokojnie ustawić po stronie zaniedbań władzy samorządowej, żeby nie powiedzieć o wykorzystaniu majątku gminy do prywatnych celów. Albo możemy uznać to za plusy, gdy przyjmiemy perspektywę członków organów gminy i urzędników forsujących projekt dla realizacji swoich planów biznesowych.

  3. Panie Michale
    Dziękuję za odniesienie się do komentarza. Zwracałem uwagę, że reklama to nie tylko krzywda dla tkanki miejskiej i zakładając zastrzyk gotówki, może działać na korzyść mieszkańców. Zastanawia mnie również, czy gdyby na reklamie był np. samochód osobowy to czy również należało by zgłaszać sprawę do urzędu ochrony konkurencji? Wszak finalnie przy zakupie, mogło by się okazać, że karoseria odbiega kolorem od reklamy a felgi mają inny kształt. Może trochę ironizuję ale analizując ostatnie artykuły gołym okiem widać jak wielką niechęcią darzy Pan niektóre spółki deweloperskie – w zasadzie nie trzeba nawet zagłębiać się w treść, wystarczy nagłówek.

    • Panie Mieszkańcu, porównanie z samochodem jest nie do końca trafne, choć można je wykorzystać do mini analizy reklamy. Proszę zauważyć, że w wielu reklamach aut pojazdy są z reguły prezentowane pośród dzikiej przyrody, na odludziu. Samochód ma zapewniać możliwość realizacji zidywidualizowanych potrzeb. Ze świecą można szukać reklam autobusów, w których zawiera się znajomości, jest wesoło, ludzie są we wspólnocie, choćby tymczasowej. Nie, samotny, albo z rodziną, przeważnie facet mknie po bezdrożach nad urwistym brzegiem. Ma w nosie innych, dba o siebie. Dodatkowo dochodzi do tego aspekt zderzenia dzikiego otoczenia z negatywnie wpływającym na środowisko ludzi, zwierząt i roślin przemysłem motoryzacyjnym i jego produktem. To nawet nie jest obłuda, to zakłamywanie rzeczywistości. A wracając do Radissona Zdrojovej Invest, to mamy do czynienia z czymś innym, choć zarazem podobnym. Otóż, jak napisałem, pożądany przez inwestora wygląd fasady hotelu nie został zaakceptowany przez nadzór konserwatorski. Pracownik Delegatury zajmujący się Szklarską Porębą wyraził się wprost: nie akceptujemy tej propozycji. Zdrojova ma to w nosie, jak kierowca z reklamy. Proszę poczytać wywiady z członkami zarządów spółek deweloperskich. Oni nie wypowiadają się w tonie “pokojowym”, że chcą wnieść nową jakość respektując tradycję regionu, w którym inwestują (a nawet, jak tak mówią, to tak nie robią). Dla nich jesteśmy obszarem “ekspansji inwestycyjnej”. Wskazują “kolejne obszary ekspansji inwestycyjnej”. To jest język podboju. Trudno na to patrzeć z wyrozumiałością i zrozumieniem. A co do mieszkańców wieszających reklamę, to im się z jednej strony nie dziwię, bo jest to dla nich źródło dochodu dla wspólnoty. Tylko ta reklama nie musi być od razu wielkości autobusu przegubowego. Ale od tego powinny być przepisy i nadzór, skoro brak hamulców innego typu.

Skomentuj Michał Pyrek Anuluj odpowiedź

Napisz swój komentarz!
Wpisz tutaj swoje imię

Ostatnie publikacje