Frontem do siebie tworzymy nową jakość.
17, 18 i 19 czerwca miały miejsce spotkania burmistrzów i pracowników UM w Szklarskiej Porębie z mieszkańcami. Temat przewodni: podwyżki opłat za odpady, acz była mowa o różnych zagadnieniach. Sądząc po skali obecności przedstawicieli naszego samorządu można mówić o pozytywnej tendencji odwrócenia się w kierunku mieszkańców. Można było porozmawiać ze skarbniczką, kierowniczką referatu pozyskiwania środków zewnętrznych, inspektorką ds. odpadów. Obecni byli również radni z okręgów, dla których były organizowane spotkania oraz przewodnicząca RM. Inicjatywa pana burmistrza ze wszech miar potrzebna i nie ma się co zrażać kilkunastoosobową frekwencją. Jestem za, choć mam parę uwag technicznych, ale o nich na koniec.
Obecny był także nowy prezes KCGO, pan Mariusz Piasecki, który w krótkim wykładzie przedstawił komponenty składowe ceny tony odpadów zmieszanych. To, co mówię dzieciom na spotkaniach w szkole, że od nas zależy w pewnym stopniu wysokość opłat za śmieci, znalazło swoje potwierdzenie w słowach pana Piaseckiego. W chwili obecnej jedynie 3-5% z wyrzucanych przez nas odpadów staje się surowcem do powtórnego przetworzenia. Zgroza. Właściwie cały czas bazujemy w Polsce na surowcach naturalnych, za nic mając ich kurczące się zasoby. Nie tylko w tym zakresie udowadniamy swój środowiskowy analfabetyzm. Podobnie rzecz ma się ze stosunkiem Polaków do lasów, terenów zielonych w miastach, obszarów chronionych i przyrodniczo cennych. Kiedy dojdzie do nas, że najwyższy czas zmienić swe nawyki? Podsycanie „tradycjonalizmu” w ostatnich dziesięcioleciach przez instytucje budżetowe i związki wyznaniowe temu nie służy. Za to brunatniejemy… Ale czy zdają sobie Państwo sprawę z tego, że ruch nazistowski w Niemczech miał silne korzenie w proekologicznych hasłach powrotu do natury? Nie mówię, że mamy sobie stawiać nazistów za wzór, bo to autentyczne gównojady, ale jest tylu uwiedzionych przez prymitywny nacjonalizm Polaków, że element „narodowy” warto by było wpleść w odpady. To jest droga przed nami, od odwrócenia niszczącej nasz kraj tendencji korzystania ze środowiska ile wlezie, zależy przyszłość tej części Europy.
Opłaty za śmieci będą wzrastać, nasza nonszalancja, żeby nie powiedzieć, głupota będzie coraz bardziej drenować nasze portfele. I redystrybucja dochodów państwa, choćby w postaci „500+” na nic się nie zda. Odpady w chwili obecnej właściwie głównie składujemy, zamiast je przetwarzać: w nowe produkty opakowaniowe i energię. Czemuś biedny? Boś głupi. Czemuś głupi? Boś biedny. Czas przerwać ten zaklęty krąg.
To doniosłe zadanie leży na barkach władz samorządowych, i podkreślmy, że niestety bez należytego i właściwego wsparcia ze strony władz centralnych. Niemniej, jedynie przy przewartościowaniu swojego stanowiska i wciągnięciu do współpracy jak najszerszej grupy mieszkańców można liczyć na powodzenie tego przedsięwzięcia.
Pan Mariusz Piasecki nie krył, co czeka władze gminy w najbliższym czasie. Stworzenie wydajnej instalacji odbioru odpadów będzie zależało od wielu czynników. Jeden element już jaśnieje na horyzoncie. W naszym PSZOKu została zatrudniona na stałe osoba, na której etat złożyła się gmina i KCGO. To dobry kierunek. Panie burmistrzu, ze swojej strony mogę podpowiedzieć, że moglibyśmy się wzorować, jeśli nawet nie w pełni skorzystać, na systemie Eko-AB, stworzonym przez polskiego inżyniera Andrzeja Bartoszkiewicza. Zatrudnienie pracowników do właściwej i rzetelnej segregacji odpadów może przynosić zysk, a nie być jedynie obciążeniem dla gminnego budżetu.
Proszę Państwa, za 1 tonę folii można uzyskać 1000 zł. Ale musi być czysta…
Gmina musi zacząć pilnować mieszkańców, co wyrzucają i jak. Na spotkaniu dowiedzieliśmy się, że miasto zaczęło wykorzystywać kamery przy punktach selektywnej zbiórki odpadów. To cieszy, czemu mamy dopłacać do eko-bydlaków, wyrzucających do dzwonów wszystko, jak popadnie. Jest jedno ale, choć właściwie parę. Po pierwsze egzekucja wykroczeń i pouczenia. To zadanie leży na barkach Straży Miejskiej. 2018 rok przyniósł 47 mandatów (mogłem się pomylić, ale na pewno mniej niż 50). To jeden mandat na 1,5 tygodnia. Ile dotyczyło naruszenia regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie miasta Szklarska Poręba? Nie wiem, muszę zapytać. Ale więcej niż 1/4 na pewno nie. Drugie ale, to deklaracje śmieciowe kontra rzeczywistość. Mieszkam w spółdzielczym bloku. Jak widać w poniższej tabeli, wszyscy mieszkańcy w deklaracji zaznaczyli selektywną zbiórkę odpadów.
Mieszkańcy chcą płacić mniej, a co robią? Zajrzyjmy do pojemnika.
Rozmawiając z mieszkańcami o segregacji odpadów, jak mantra pojawia się usprawiedliwienie: segregowałabym/segregowałbym , gdyby nie to, że później przyjeżdża tir i wszystko wrzuca do jednej skrzyni… I racja, tym sposobem nie tylko oddziaływamy na spadek motywacji mieszkańców, ale tracimy potencjalny surowiec, czyli pieniądze. Gdy prezes KCGO Piasecki opuścił spotkanie, wyszliśmy za nim z burmistrzem Misiukiem. Chciałem zamienić z nim słowo o możliwościach współpracy w zakresie edukacji śmieciowej w gminie. Tak się złożyło, że kiedy staliśmy pod SP nr 1 podjechał tir Związku Gmin Karkonoskich i do skrzyni ładunkowej pracownicy KCGO wrzucili dwie frakcje odpadów: papier i opakowania z żółtego pojemnika. Burmistrz Misiuk zapytał, więc jak to? Prezes odpowiedział, sprawdźcie w gminie umowę przewozową. Czeka nas praca. Bez otwartości w działaniu i przemyślanego scenariusza czeka nas klęska. Drożej, gorzej, brudniej. Chaos.
Na koniec parę uwag technicznych odnośnie spotkania. Pan burmistrz Mirosław Graf w podsumowaniu powiedział, że było udane. Jestem podobnego zdania. Powiem więcej, spotkania na taką skalę uczestnictwa pracowników UM w Szklarskiej Porębie jeszcze nie widziałem. Można wyjść z murów urzędu, wręcz należy i to nie tylko przy okazji zapowiedzi podwyżek za usługi komunalne. Jednak samo zebranie to nie wszystko. Warto by było zastosować techniki, które dadzą poczucie współuczestnictwa mieszkańców w decydowaniu o sprawach gminy, a urzędnikom, burmistrzowi pozwolą zebrać owoce spotkania w postaci pomysłów rzucanych z sali. Wystarczy tablica z arkuszem papieru i flamaster. Ujęcie w punktach wyrażanych opinii, stanowisk przez obecnych może dać podstawę do tworzenia nowej jakości współpracy w gminie. Do tego, gdy publicznie są robione notatki, inaczej zgromadzeni ludzie pracują i postrzegają swoją rolę w spotkaniu. Starają się być aktywniejsi. Tak się tworzy obywatelskość i cieszy mnie, że nasz samorząd wybrał taką drogę.
Kolejna uwaga: należy też zadbać o spójność przekazu z rzeczywistością. W kontekście poruszanych na spotkaniu zmian w przestrzeni Szklarskiej Poręby, zabudowywania kolejnych terenów dużymi obiektami, apartamentowcami, Pan burmistrz powiedział o zaszłościach, czyli wydanych nie za jego kadencji warunkach zabudowy oraz o potrzebie tworzenia planów zagospodarowania przestrzennego, które będą operować ścisłymi wskaźnikami i parametrami. Panie burmistrzu, jak pańska wypowiedź wygląda w świetle wnioskowanej na ostatniej komisji gospodarczej (17 czerwca) przez pracownika Referatu Inwestycji sprzedaży 2,5 hektarowej działki przy ul. Izerskiej? Wniosek został na razie zablokowany przez radnych, ale znając UM, to nie jest ostatni ruch… Niemniej, słuchajmy siebie wzajem, opuśćmy przetarte szlaki i wyświechtane schematy. To naprawdę nie wiąże się z dodatkowym obciążeniem i pracą.
2019 Michał Pyrek
“…Pan burmistrz powiedział o zaszłościach, czyli wydanych nie za jego kadencji warunkach zabudowy …”
No rzeczywiście, nie za tej kadencji burmistrza wydane warunki zabudowy. Wydał je jego poprzednik. Kto nim był w poprzedniej kadencji w latach 2014-2018? Niejaki Mirosław Graf. Trzeba go z tych decyzji rozliczyć.
To może dla pełnej jasności sytuacji warto byłoby sprawdzić kiedy sprzedano działki? Kto wydał decyzje? Kto uzgadniał warunki włączenia do dróg gminnych?
Liczba inwestycji apartamentowych jest duża, więc lektura tych informacji może być bardzo interesująca.
Stwórzmy razem taką listę i poprośmy Pana Burmistrza o udostępnienie tych informacji.
Można wystąpić do burmistrza o dostęp do informacji publicznej. Nr działek zabudowanych lub zabudowywanych można znaleźć na portalu informacji przestrzennej dla Szklarskiej Poręby. Pytanie: w którym roku wydano warunki zabudowy dla danej działki. Takie opracowanie wymaga jakiego takiego nakładu pracy, ale ma sens 🙂 Zapraszam do kontaktu ze mną, możemy zadziałać wspólnie.
Czyli wynika z tego, że odgórnie odradza nam się segregację. Aby segregować śmieci trzeba się nie lada namęczyć. Jeśli mam pod domem kilka śmietników na segregację, to muszę je systematycznie wywozić na pszok samochodem, jeśli taki posiadam. Jeśli nie mam auta to muszę zapakować wory na plecy i szukać najbliższego “gniazda”. Tutaj zaczyna się następna przeszkoda, ponieważ w ostatnim czasie znacznie spadła ilość takich punktów. Przy Netto gniazdo zniknęło, przy Liceum, przy Wzroku, itd. Jak już znaleźliśmy takie gniazdo to zaczyna się kolejna przygoda 🙂 Przed pojemnikami znajduje się barykada z kartonów, worków i innych gabarytów. Po sforsowaniu barykady okazuje się, że z otworów wystają wpychane na siłę worki, a pojemnik jest wypełniony na 120%. Wtedy już takiemu mieszkańcowi nie chce się szukać następnego gniazda, tylko porzuca swoje śmieci na barykadzie. Śmieciarka przyjeżdża, pakuje wszystkie frakcje na jedną przyczepę i taka to segregacja w gminie.
A mam taki pomysł, czy nie można by tak zrobić, żeby śmieciarki z pod domów zabierały segregację? W takim sensie, że jak mam na podwórku pojemniki na różne frakcje, to śmieciarka przyjeżdża do mnie pod dom i zabiera np w poniedziałek papiery, we wtorek plastik, w środę szkło… Czy tak nie prościej?
Docelowo zmierzamy to tzw. segregacji u źródła. dlatego znikają gniazda a śmieci posegregowane (w odpowiednich workach) będą rzeczywiście odbierane spod każdej nieruchomości. Tak więc Panie Kamilu : pomysł spóźniony i nie Pański 🙂
Jedna uwaga: gniazda nie znikają dlatego, że czeka nas segregacja u źródła. Spod Lewiatana gniazdo zostało zabrane 2 lata temu (dobrze, bo był przy jednej z głównych ulic miasta). Prace nad nowelizacją ustawy trwają obecnie. Jak przyjmie ją Sejm, to będzie można mówić, że segregacja u źródła funkcjonuje.
Od 2015 roku nie zmienia się w Szklarskiej procentowy udział odpadów segregowanych w ogólnej puli odpadów komunalnych – oscyluje w granicach 15%. Statystycznie na głowę mieszkańca śmiecimy coraz więcej, ale segregacja odbywa się na podobnym poziomie. Praca nad mentalnością mieszkańców i przedsiębiorców leży po stronie gminy. Może warto samemu wyjść z inicjatywą, choćby wizerunkową? Podam przykład Wałbrzycha. Od tego roku na imprezach organizowanych i współorganizowanych przez Miasto Wałbrzych nie będą sprzedawane produkty gastronomiczne i inne w opakowaniach plastikowych i styropianowych. Z wałbrzyskich obiektów UM zniknęły poidła z plastikowymi kubkami, serwuje się wodę z wodociągu. Tyle już czasu KSWiK wymienia sieć wodną w Szklarskiej, dlaczego nie pomyślano o ulicznych poidłach, które w jakimś stopniu mogłyby wpłynąć na ilość wytwarzanych odpadów w gminie? Że woda niepewna? A który turysta wie o naszych problemach wodno-ściekowych? Dla większości to najlepsza woda, jaką pili w życiu 🙂 Zresztą dla osiągnięcia pełnej uczciwości można w takim ujęciu zastosować lokalnie lampę UV, która da wystarczającą ochronę bakteriologiczną. Myślenie nie boli, tylko trzeba je ćwiczyć.