2.6 C
Szklarska Poręba
piątek, 19 kwietnia, 2024

Trupem będziesz i Ty

1 listopada zgodnie z zamierzchłymi zwyczajami, które na potrzeby własnej liturgii przejęli chrześcijanie, zapalamy płomień na grobach bliskich i nie tylko osób. Już nie ogień, przy którym w noc zaduszkową miały się ogrzewać i znajdować ochronę przed złymi mocami duchy tych, co pomarli, tylko zamknięty w zniczu płomień. Instrumentarium ulega zmianie, fakt nie: jesteśmy śmiertelni i chcemy być zapamiętani przez tych, co żyją dalej.

Choć unicestwieni niewydolnością oddechowo – krążeniową, próbujemy kontynuować istnienie w formie oprawy: grobu, grobowca, pomnika, tablicy pamiątkowej, adnotacji w spisie zasług, rejestrach sądowych, wspomnieniach itd. Tak zachowujemy się względem naszych zmarłych i tego oczekujemy od tych, którzy nas przeżyją. To takie cywilizacyjne kontinuum: neandertalczycy również chowali swoich bliskich; pochówek jest jednym z mierników pojawienia się refleksji i budowania świadomej wspólnoty. Niemniej nie jest wyłącznie naszą cechą gatunkową. Słonie odwiedzają miejsce, w którym zmarł członek ich grupy, głaszczą trąbami ich szczątki. Ewidentnie są świadome swojej śmiertelności.

Współczesna kultura wypiera śmierć z codziennego otoczenia. Młodość, aktywność, szybka reakcja, sms i krótki przekaz, obrazek, pęd i autostrada. Codzienna refleksja, że się niedługo zaduszę? Nie, dziękuję. Umiera się szpitalu, choć najlepszymi opiekunami są bliscy. O własnej śmierci się nie rozmawia, testament pisze się w ostatniej chwili lub w ogóle. W ogóle, żyjemy i tak to się toczy.

A jak umrzemy? Tu też zabezpieczamy się kulturowo. Mówi się: „o zmarłym dobrze, albo w ogóle”, albo łżemy w najlepsze, wszak ktokolwiek będzie nas wyprowadzał z peanów bezpodstawnych, narazi się na zarzut, że kala zmarłego i jego rodzinę. Co prawda rodowej zemsty już w Europie nie uświadczysz (nawet w Albanii zanika), to można się spotkać z ostrą reakcją bliskich, a nawet dalszych. Można więc żyć nie bacząc na konsekwencje swoich działań, a i tak pośmiertnie nas polukrują.

Pozostanie jednakże po nas przestrzeń, którą w ciągu naszego życia użytkowaliśmy, zmienialiśmy, przekształcaliśmy. Przestrzeń tę będą zamieszkiwać ci, którzy będą żyć po nas: dzieci, wnuki – nasze, obce. I w ich komentarzu o niej będzie zawarta prawda o nas. Nie ta wypowiadana nad grobem 1 listopada, jacy to byliśmy pomocni, gdy w noc ciemną sąsiadkę z ostrym zapaleniem woreczka żółciowego wieźliśmy do szpitala. Tylko, że otacza nas chaos przestrzenny, totalna niefunkcjonalność, estetyczna potworkowatość, bezmyślne rozwiązania i realizacje, zepsuty krajobraz, zdewastowana i zaśmiecona okolica.

Konsekwencje dzisiejszych decyzji będą ponosić pokolenia wprzód.

Nim trupem się staniesz, żyj, myśl i działaj z myślą o tych, co zamieszkają tu po nas.

 

© 2018 Michał Pyrek

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
- Reklama -

4 KOMENTARZE

  1. Zgadzam się z Pana wypowiedzią. Patrząc na dzieło wielkiego wieszcza mam nadzieję, że przeciwnik obecnego Burmistrza, będzie jak Kondrat zarząda tysiąca dusz, żeby zmienić oblicze tego miasteczka. “Dziady” – świeto zaduszne. Jak już poruszamy temat duchów, dusz….

    • Myślę, że nie ma co dramatyzować. Nie można żądać, gdy samemu się nie pracuje i nie wciąga mieszkańców do współpracy. Należy tworzyć nowe kanały konsultacyjne dla podejmowania decyzji zabezpieczających interes gminy. Władze, plus mieszkańcy ze swoimi bolączkami wynikającymi z tego jak próbuje się zarządzać miastem muszą ustalić optymalny program dla gminy. Wtedy jest szansa na głęboką zmianę w Szklarskiej, czyli przywrócenie równowagi przestrzennej, a przez to ekonomicznej w mieście. Takie relacje władza – mieszkańcy powoduje dalsze zmiany, przede wszystkim wzrost świadomości NAS WSZYSTKICH – mieszkańców Szklarskiej, wzrost zainteresowania jej złożonymi problemami oraz co najcenniejsze, wzrost inicjatyw własnych. To daje szansę na nową jakość.

Skomentuj artykuł

Napisz swój komentarz!
Wpisz tutaj swoje imię

Ostatnie publikacje