Spacery badawcze na obszarze zurbanizowanym Szklarskiej Poręby przeprowadziło Stowarzyszenie Ochrony Krajobrazu “Przełom” >>>w październiku. Efektem spacerów jest raport, który przedstawiamy w GŁOSie w częściach – każda jest poświęcona jednemu spacerowi w przestrzeni miasta. Zaczynamy od końca, czyli od ostatniego spaceru po Marysinie. >>>Spacery badawcze to jedna z metod wykorzystywana w planowaniu przestrzennym, nieobecna do tej pory w praktyce planistycznej Szklarskiej Poręby. Projekt “Zaplanuj swoje miasto” – spacery badawcze po Szklarskiej Porębie został przygotowany w ramach programu >>>”Małe inicjatywy”, którego operatorem w 2020 roku była Dolnośląska Federacja Organizacji Pozarządowych. Przygotowany przez Stowarzyszenie “Przełom” raport to propozycja dla otwartej dyskusji o przestrzeni Szklarskiej Poręby, oceny obecnej sytuacji i kierunkach jej społeczno-przestrzennego rozwoju. Zdaje się, że na kształt czegoś takiego złożył propozycję burmistrz miasta w kwietniu 2019 roku (o rozwinięciu tego nieśmiałego pomysłu przeczytasz >>>TUTAJ).
Szklarska Poręba Górna/Marysin
Szklarska Poręba Górna Marysin to najgęściej zurbanizowana część miasta, w której skumulowane są usługi noclegowe, gastronomiczne i rekreacyjno – sportowe (w sąsiedztwie wyciągu na Szrenicę).
Problemem wyróżniającym Marysin jest nadmierna gęstość zabudowy, malejąca powierzchnia terenów otwartych ogólnodostępnych, które stanowiłyby odpowiednią do przyrastającej liczby turystów w tym rejonie przestrzeń chłonną. Problem dotyczy zwłaszcza obszaru ulic Okrzei, Caritas, Uroczej i Kilińskiego. Ta część Górnej w ostatnich latach przeszła metamorfozę i uzyskała charakter miejski, gdzie miejscami dominuje zabudowa pierzejowa (np. resort „Platinum Mountain”).
Pomimo “reprezentacyjnego” charakteru (choćby dzięki rozpoznawalności elementów krajobrazu przyrodniczego i kulturowego: wyciąg, skałki Marianki), Marysin boryka się z problemami organizacji przestrzeni, spotykanymi także w pozostałych, bardziej zaniedbanych częściach Szklarskiej Poręby.
Problemem widocznym i doświadczanym na każdym kroku to brak chodników lub brak ciągłości w ciągach pieszych. Powód ten sam, co wszędzie: nieuregulowane przez gminę zabezpieczenie terenowe w pasie drogowym, ale też bezmyślność projektowo-wykonawcza.
Prowadzone obecnie prace budowlane przez lokalnego dewelopera pomiędzy ulicami Caritas i Uroczą przebiegają pod znakiem wycinki drzew oraz dewastacji koryta strumienia tworzącego zlewisko potoku Bednarz. Poniżej ul. Uroczej (w kierunku Domu Dziecka przy ul. Bronka Czecha) wykonawca obiektów noclegowych sięgających ul. Caritas zniszczył potok, którego odnowa biologiczna potrwa wiele lat, pod warunkiem, że inwestor przywróci naturalny charakter cieku, a nie np. utwardzi jego koryto.
Przy całej ogromnej presji inwestycyjnej widocznej praktycznie na każdym kroku, nie jest tak, że na Marysinie w ogóle brak nietkniętych terenów lub, kiedy nawet są, to czeka je zabudowa.
Po pierwsze należy wyróżnić obszar, który dzięki ukształtowaniu terenu zajmuje kluczowe miejsce dla całej doliny. To ostoja płazów utworzona przez uczniów SP nr 1 przy współpracy KPN. Dzięki temu, że to podmokła łąka, która otacza meandrujący potok Bednarz, można przypuszczać, że ominie jej los wielu innych terenów na obszarze Górnej. Mokradła i podmokłe łąki to rezerwuary wody, które decydują o mikroklimacie jakiegoś obszaru, w tym przypadku kotlinki pomiędzy ulicami Bronka Czecha i Kilińskiego. Osuszenie tego terenu niosłoby ze sobą daleko idące konsekwencje.
Należy wskazać na plus, że w nowo procedowanym MPZP obszar ten został zdefiniowany, jako użytek ekologiczny (czego zabrakło w poprzednich planach, choć w studium widnieje taka propozycja). Niestety jej istnienie jest zagrożone, choć nie bezpośrednio pracami budowlanymi. Zaraz obok został wykopany ogromny dół pod fundamenty kolejnego apartamentowca. Na razie budowa jest wstrzymana dzięki interwencji sąsiadującego z działką właściciela posesji. Niemniej, istniejący dół już obniża stan wód gruntowych w okolicy, co może być zabójcze dla podmokłej łąki – ostoi płazów. Po raz kolejny bezmyślność jednego gatunku może zatriumfować nad bioróżnorodnością.
Drugim obszarem zasługującym na wyróżnienie to teren łąk nad potokiem Kamieńczyk. Duża część powierzchni tego obszaru należy do gminy Szklarska Poręba. Czy ten fakt pomoże utrzymać charakter tego miejsca? To zależy od organu wykonawczego i uchwałodawczego gminy. W każdym bądź razie, proponowana przez uczestników spaceru forma użytkowania terenu zakłada jak najmniejszą ingerencję człowieka w ten biotop. Można uwzględnić organizację pewnych punktów o charakterze rekreacyjnym, ale niekoniecznie wiążących się z rozbudową infrastruktury czy małej architektury.
Zapewnienie terenów o odpowiednie chłonności przy obecnie postępującej intensywnej urbanizacji Marysina wydaje się być naczelnym zadaniem dla naszego samorządu. To już nie jest potrzeba chwili, czy „nudziarstwo” obrońców przyrody, to przyszłość dla jakiego takiego funkcjonowania Górnej przy narastającej liczbie turystów.
Zagrożeniem ekologicznym występującym właściwie w całej zurbanizowanej części Szklarskiej Poręby jest obecność roślin inwazyjnych. O ile zagrożenie ze strony barszczu Sosnowskiego jest już powszechnie znane, o tyle rdestowiec ostrokończysty (reynoutria japonica) wzbudza umiarkowane obawy. Jest to szybko przyrastająca roślina występująca naturalnie na Wyspach Japońskich, w północnych Chinach, Korei i na Tajwanie. W Europie pojawił się, jako kolejny okaz botaniczny mający wzbogacić ogrody. Pomimo wartości dla uprawy, jako roślina wykorzystywana do pozyskiwania energii (dzięki swojemu szybkiemu przyrostowi i wartościom energetycznym biomasy) oraz zawartości resweratrolu (przeciwutleniacza stosowanego w przemyśle spożywczym – choć jego źródłem są przede wszystkim winogrona czerwone) jest rośliną silnie inwazyjną, groźną dla rodzimej przyrody. Jego wprowadzanie do środowiska lub przemieszczanie w środowisku przyrodniczym jest zabronione przez Ustawę o ochronie przyrody z 2004 r. Od 2012 r. jego import, posiadanie, hodowla, rozmnażanie i sprzedaż wymagają specjalnego pozwolenia Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Nieprzestrzeganie tych ograniczeń jest wykroczeniem podlegającym karze aresztu lub grzywnie pieniężnej. Ograniczanie zasięgu występowania rdestowca ostrokończystego powinno stać się istotnym zadaniem gminy i jej mieszkańców.
Podobnie, jak w innych częściach Szklarskiej Poręby, także na Marysinie/Górnej spotykamy rdestowca ostrokończystego. Jeśli gdzie indziej jego występowanie nikogo nie rusza, to może zainteresuje chociaż tutaj. Rdestowiec rośnie wzdłuż potoku Kamieńczyk nad murem oporowym. Zdolność przyrastania bryły korzeniowej w ciągu jednego roku dla kępy rdestowca to kilka metrów na boki i w głąb. Wiadomym jest, że roślina niszczy umocnienia nadrzeczne i utwardzone drogi. Należy jednak pamiętać, że w bezpośrednim sąsiedztwie wód nie można stosować herbicydów, pozostaje zatem jedynie mechaniczna metoda zwalczania tej rośliny (cięcia do gruntu 3-5 razy w roku, aby nie dopuścić do wytworzenia kwiatostanów).
Na Marysinie natykamy się na miejsca, które określiliśmy mianem „nieoczywistych”. Nie można ich zakwalifikować jednoznacznie, ani jako niosących jedynie negatywne konotacje, ani jako wzbudzające wyraźny zachwyt.
Pierwszym takim miejscem jest górka saneczkowa przy ul. Stromej. Powstała jako inwestycja finansowana w ramach budżetu obywatelskiego. Była potrzebna i już zdążyła sprawić wiele radości dzieciom, przez co zyskała uznanie turystów. Jest jednym z niewielu miejsc, gdzie można przyjść z małymi dziećmi, żeby mogły pozjeżdżać na sankach (paradoks Szklarskiej Poręby). Jednakże jej wykonanie charakteryzuje się niską jakością, nie w pełni wykorzystujące możliwości terenowe (niecały obszar działki, co skróciło stok), a koszmarne wykończenie matą kokosową, która zarasta chwastami stawia więcej pytań, niż daje odpowiedzi. Projekt nadzorował i odebrał Referat Inwestycji Miejskich.
Drugim miejscem jest otoczenie wyciągu na Szrenicę. Widziany od ulicy Uroczej/Turystycznej to teren nijaki, bez charakteru i indywidualnego rysu. Z jednej strony dla wielu przybywających tu osób niesie ze sobą smak „przygody” związanej z przejażdżką do góry kolejką linową, z drugiej strony wizualnie jest zlepkiem ogłoszeń, reklam, bylejakości estetycznej, zaprzeczeniem tego, jak postrzega się część reprezentacyjną osady i myśli o niej.
Także otoczenie stawu utworzonego na potoku Bednarz w pobliżu skał Marianek, czyli tzw. Amfiteatru nie jest wyraźną przeciwwagą dla nijakości widocznej od strony drogi. A szkoda, bo uroku temu miejscu nie brakuje.
W ocenie uczestników spaceru po Marysinie teren dzierżawiony spółce Sudety przez gminę powinien zostać potraktowany z większą dbałością, tak aby faktycznie stanowił wizytówkę Szklarskiej Poręby. Wszak pojawia się na wielu zdjęciach, które przywożą ze sobą turyści do swoich miejsc za mieszkania, jest obecne na widokówkach. To powinno zobowiązywać. Tymczasem obszar ten obrasta architekturą tymczasową…
W Szklarskiej Porębie Górnej/Marysinie jak w soczewce skupiają się problemy i zjawiska charakterystyczne dla obecnego czasu boomu inwestycyjnego w naszej gminie. Swoboda inwestorów i spolegliwość organów nadzorujących oraz dziwne decyzje naszego Magistratu, zdają się być znakiem czasów. Przykładem jest zgoda burmistrza miasta na lokalizację miejsc parkingowych przy resorcie „Platinum Mountain”, dopuszczająca dziewięcio-stanowiskowy lewoskręt (pod górę). Do tego, chcący skorzystać z parkingu kierowca musi przejechać chodnik.
Chodnik wzdłuż ulicy Kilińskiego jest wąski, do tego zwęża go parking wzdłuż resortu. Lewoskręt zimą na tak długim odcinku, włączanie się tyłem do ruchu w przypadku wyjeżdżania z parkingu, czy przekraczanie chodnika przez samochody to są elementy, które powinny wpłynąć na decyzję odnoszącą się do lokalizacji miejsc parkingowych w tym miejscu. Dochodzą do tego również kwestie widoczności. Pomocnym w ocenie lokalizacji parkingu pod “Platinum Mountain” może być zapis art. 46. ust. 1. w Prawie o ruchu drogowym (Dz. U. 1997 Nr 98 poz. 602), który stanowi: “Zatrzymanie i postój pojazdu są dozwolone tylko w miejscu i w warunkach, w których jest on z dostatecznej odległości widoczny dla innych kierujących i nie powoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego lub jego utrudnienia.” Zapewnienie bezpieczeństwa w takich przypadkach powinno być najlepszym doradcą.
Wnioski i propozycje dla Szklarskiej Poręby Górnej/Marysina:
- Zabezpieczenie obszaru przyrodniczego na łąkach nad potokiem Kamieńczyk.
- Inwentaryzacja potrzeb komunikacyjnych, zwłaszcza dotyczących komunikacji pieszej; zabezpieczenie terenów w pasie drogowym z myślą o utworzeniu ciągów pieszych wydzielonych z jezdni.
- Wyjaśnienie zgodności z przepisami lokalizacji miejsc parkingowych przy resorcie „Platinum Mountain” przy ul. Kilińskiego.
- Reakcja na dewastację dopływu potoku Bednarz między ulicami Uroczą a Caritas dokonaną przez lokalnego dewelopera. Zabezpieczenie się na wypadek ponownych zdarzeń tego typu (uczulenie Strażników Miejskich oraz pracowników odpowiedzialnych za ochronę środowiska w UM).
Michał Pyrek – redakcja uwag i wniosków
Projekt “Zaplanuj swoje miasto” – spacery badawcze po Szklarskiej Porębie został przygotowany w ramach programu Dolnośląski Fundusz Małych Inicjatyw i został sfinansowany przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich na lata 2014-2020
Dobra robota. Zwracacie uwagę na sprawy, które dla urzędników są nieistotne. Szklarska Poręba stała się dramatem betonowym. Nic się nie liczy oprócz chęci zwiększenia ruchu turystycznego. Kasa, kasa, kasa.
Takie spacery to świetny pomysł, który zdecydowanie sprawdza się w Europie zachodniej. Nic o nas bez nas! W takich spacerach, oprócz mieszkańców i przedstawicieli władz lokalnych, biorą też udział przedstawiciele biura planistycznego, które jest odpowiedzialne za plan zagospodarowania przestrzennego czy realizację rewitalizacji jakiegoś obszaru.
Oprócz celu głównego jakim jest kształtowanie przestrzeni, jest to też świetna forma integracji lokalnej społeczności, bo oparta na dyskusji, wymianie poglądów no i na aktywności fizycznej w formie spaceru.
Moim zdaniem w raporcie z każdego spaceru badawczego powinna pojawić się informacja o frekwencji oraz czy był obecny ktoś z UM, np. z referatu rozwoju i planowania przestrzennego.
Urzędnicy mają gdzieś to co się dzieje w naszym mieście ponieważ większość mieszka poza Szklarską. Ponadto macki mafii deweloperskiej sięgają od naszego urzędu do Wrocławia. Koryto musi być pełne. Dziwię się że kupują te mieszkania po 15tys za metr ale frajerów nie brakuje. Gdzie ta piękna Szklarska Poręba .Kasa ważniejsza. Jak ruszy sezon to znów na gównie będziemy stali.