Projekt uchwały w sprawie ustalenia zasad i warunków sytuowania obiektów małej architektury, tablic reklamowych i urządzeń reklamowych oraz ogrodzeń, ich gabarytów, standardów jakościowych oraz rodzajów materiałów budowlanych, z jakich mogą być wykonane dla Miasta Szklarska Poręba w proponowanej formie jest bublem prawnym w czystej postaci. Niestety, jest to kolejny dokument, który obrazuje jakość pracy w naszym Urzędzie Miejskim. W końcu to urzędnicy zbierają materiał wyjściowy do opracowania dla przygotowującego projekt i to oni go opiniują w pierwszym rzędzie.
Pracę nad ogromnie ważnym prawem miejscowym, bo taki charakter uchwała nosi w myśl ustawy krajobrazowej z 2015 r., zostały zlecone na zewnątrz. Nic w tym dziwnego, gdyż materia specyficzna, a dotychczasowe doświadczenie gmin wprowadzających takie uchwały też nie napawają optymizmem (w Łodzi uchwała została zaskarżona przez wojewodę ze względu na niespójność proponowanych przepisów; opolska została zaskarżona przez firmę reklamową i Miasto przegrało, gdyż nie określono warunków, na jakich miałoby się dokonać dostosowanie istniejących obiektów do nowego prawa; wojewoda mazowiecki zakwestionował w ponad 20 punktach uchwałę ciechanowską; Nysa przegrała w I instancji sprawę o usunięcie pylona reklamowego z siecią McDonald’s). Do proponowanych rozwiązań należy podchodzić z wielką ostrożnością. Warunkiem koniecznym jest też pozyskiwanie dla proponowanych zmian mieszkańców i prowadzących działalność gospodarczą na terenie Gminy Szklarska Poręba.
W projekcie dla Szklarskiej Poręby roi się od niespójności, definicji nieostrych i arbitralnych (np. definicja neonu jako urządzenia reklamowego o właściwościach iluminacyjnych, która ma definiować zdaniem autorek również telebim i tablicę świetlną). Autorki projektu operują w części szczegółowych przepisów pojęciami, których definicji nie można się doszukać w kafeterii (§ 3 projektu), co niesie ze sobą niebezpieczeństwo dowolności interpretacyjnej. Czemu ma służyć ujednolicenie wielkości szyldów w pierwszym obszarze (uchwała dzieli gminę na 4 obszary o różnych wariantach wielkości reklam, szyldów i logo) do formatu A3 (2 x A4), które mogą być zlokalizowane jedynie w części parterowej budynku? Może warto przyjąć formułę proporcji powierzchni szyldu do powierzchni elewacji budynku lub części, w której jest prowadzona działalność gospodarcza. Już tylko ten wycinek z projektu pozwala stwierdzić, że uchwała w tej formie zostanie zaskarżona (podstawa: np. ustawa o swobodzie działalności gospodarczej), a na pewno będzie niewykonalna.
W kontekście zmian prawnych warto poruszyć temat konsekwencji w działaniu. Do walki z nielegalnymi reklamami można wykorzystać kompetencje służb miejskich. W Poznaniu nadzór budowlany co roku prowadzi około stu spraw dotyczących legalności nośników reklamowych, a większość postępowań kończy się nakazem rozbiórki. Bez uchwały krajobrazowej (stan na styczeń 2018 r.).
Z całą pewnością reklamy powinny zniknąć z ogrodzeń, drzew (np. płachta hotelu Cristal Resort przy ul. Kołłątaja), szyldy powinny nawiązywać do specyfiki wzorniczej regionu, lub wnosić nową jakość tak, aby tworzyły niepowtarzalny klimat miasta. Ale nie twórzmy niespójnego prawa, w oparciu o niejasne przesłanki, bo narazimy się jedynie na śmieszność.
Dalecy jesteśmy od krytyki dla czystej przyjemności. Dlatego Komitet Społeczny „Obywatelska Szklarska Poręba” wniesie uwagi odnośnie zmian w projekcie uchwały, choć jesteśmy głęboko przekonani, że projekt uchwały należy po prostu dogłębnie zmienić i poprzedzić go rzetelnie przeprowadzonymi konsultacjami społecznymi. Bez tego będzie, jak jest. A przecież nie o to chodzi. Szklarska Poręba ma wszelkie podstawy, aby być piękną i atrakcyjną wizualnie.
Polecam lektury:
>>> Nowe instrumenty ochrony krajobrazu – ustawa „krajobrazowa” i uchwała „reklamowa”
>>> BIP Szklarska Poręba – projekt uchwały
2019 Michał Pyrek
Panie Michale..dobrze ze trzyma Pan reke na pulsie!
A zglaszal Pan swoje cenne uwagi tym niedouczonym urzednikom.???
Dobrze ze te uwagi to nie krytyka sama w sobie (jak sam Pan to ladnie ujmuje)tylko konstruktywne zglaszanie uwag wnoszace cos do sprawy.
Bo oprocz wyrokow ktore przytacza Pan z innych miast to wlasciwie niewiadomo dlaczego to bubel..ale rozumiem ze pisanie dla samego pisania to tez forma sztuki…
Oko i ucho na pulsie 🙂 Tak, jak napisałem w tekście projekt jest niespójny, czyli brak jasnych definicji pojęć używanych w części szczegółowej przepisów dopuszczających lub zabraniających dane wielkości i nośniki reklam oraz szyldy i logo. Idea uporządkowania sfery reklamy i oznakowania w mieście jest ze wszech miar słuszna, tylko w proponowanej formie już na starcie jest spalona.
Podam przykład z projektu: (s. 8) “dopuszcza się lokalizowanie szyldów na elewacji budynku, na której znajduje się bezpośrednie wejście, w obrębie kondygnacji parteru: (…)
d) w formie neonów, o powierzchni jednego neonu nie większej niż 1 m2 usytuowanych na elewacji budynku”. Pomijam fakt, że dla autorek definicja neonu to “urządzenie reklamowe o właściwościach iluminacyjnych” (czyli wszystko, co świeci?), jak rozumieć ten szczegółowy zapis? Jeżeli myślimy o tradycyjnym neonie (takim świetlówkowym, powiedzmy, że obecnie ledowym) złożonym z wielu oddzielnych liter (szyld), to 1 m2 odnosi się do jednej litery, czy całego napisu? Brak precyzji w prawie miejscowym owocuje dalszą dowolnością, a nie regulowaniem chaosu. I wygraną sprawą w sądzie, jeśli UM się uprze, że prowadzący działalność ma neon usunąć. Pozbądźmy się reklam siatkowych z Karkonosza, bilbordów zasłaniających widoki, ale posługując się skutecznym prawem.
Uwagi do projektu można składać do 22 stycznia i tak też uczynię.
Pozdrawiam!
Chciałem odnieść się do poruszonej przez Pana kwestii uczoności urzędników. Myślę, że nie chodzi o to, aby byli uczeni, albo że są niedouczeni. W samej formie procedowania tego prawa miejscowego odbija się po prostu jakość funkcjonowania referatów miejskich. Znam trochę osób pracujących w naszym UM i wiem, że są to osoby wartościowe, z wiedzą i pomysłami. Najważniejsze, żeby tryb ich pracy uwzględniał jak największą otwartość na to, co się dzieje wokół, aby móc tworzyć nową jakość, a nie jedynie reagować na rzeczywistość. W czasie wyborów Pan burmistrz Graf spotkał się z krytyką mieszkańców, że Miasto pozyskuje za mało środków zewnętrznych. Sam twierdził, że to nie jest prawda i podawał przykłady. Niemniej po wyborach utworzył Referat Projektów Współfinansowanych i Zamówień Publicznych. Jest to przykład polityki reaktywnej, reagujemy na to, co nam przynosi fala rzeczywistości. Mamy drugi model, wymagający jednak większej czujności, ale też swobody pracowników, czyli model proaktywny, kiedy próbujemy przewidzieć problemy bliższej i dalszej przyszłości i w ten sposób sterować polityką np. Miasta.
W moich uwagach i członków KS nie odbija się wcale jakaś chęć bycia demiurgami: słuchajcie nas, gdyż tylko my mamy rację. Nie, ale od czasu uchwalenia ustawy krajobrazowej odbyło się już parę konferencji, z udziałem naukowców, urzędników, praktyków reklamy, z wnioskami których można się zapoznać nie wychodząc z domu. To oraz analiza projektu pozwoliła nam sformułować nasze zdanie.
Przyznam ,że ucieszyłem się bardzo kiedy usłyszałem ,że będziemy procedowali uchwałę krajobrazową .
Myślałem sobie ,że nareszcie doprowadzimy do ładu przestrzeń miasta ,znikną krzykliwe bilbordy, pomarańczowe tablice itp. Jednak jak zwykle dobre idee mogą być zniszczone przez złe przygotowanie tematu .
Dla mnie szczytem bezsensu to założenie w uchwale ,że szyldy sklepowe maja mieć format A3 ( 2 kartki papieru do drukarek) ,ponoć po to by był widoczny dla pieszych a nie dla jadących samochodem …..?????
Proponuje przejrzeć piękne widokówki starej Szklarskiej ( Największy zbiór ma Grzegorz Sokoliński) i zobaczyć piękne szyldy i ich format. Drugi aspekt to “zamach ” na wolność gospodarczą i naszych mieszkańców ,którzy są podatnikami i póki co są głównymi twórcami budżetu miasta