Od Red.: Sprawa obwodnicy Szklarskiej Poręby trwa od lat. Wielomilionowa inwestycja, to nie jest załatanie dziurawej drogi. Kandydat, Grzegorz Sokoliński, mówił, że sprawa ruszyła do przodu, że nie jest to kiełbasa wyborcza. Oponenci, zapewne w to nie uwierzą, albo będą krzyczeć, że nie wierzą. Sytuacja jest szczególna, bo temat-lokomotywa dla problemów transportu w Szklarskiej Porębie może zostać wrzucony do jednego worka z kampanijnym gadaniem.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w trybie pilnym przystępuje do prac przy „dużej” obwodnicy Szklarskiej Poręby. Projekt nabrał ostatnio gwałtownego przyspieszenia z powodu potrzeb obronnych Polski. Budowy nowej drogi domagają się wojskowi.
Według planów strategicznych droga krajowa nr 3 ma być przeznaczona do transportu najcięższego sprzętu sił NATO, gdyby zaistniała potrzeba przerzucenia ich na terytorium Polski. Jezdnie muszą spełniać wymogi najwyższego standardu nośności – 11,5 tony na oś pojazdu.
Szosa w obecnym jej przebiegu zupełnie się do tego nie nadaje. Jest zbyt wąska i kręta. Ponadto badania geologiczne wykazały, że jest ona w kiepskim stanie. Georadar wykrył, że pod asfaltem znajdują się spore puste przestrzenie, a w niektórych miejscach płyną nawet podziemne potoki.
– Skontaktowali się ze mną przedstawiciele GDDKiA. W trybie pilnym gromadzą materiały dotyczące projektu m.in. warianty poprowadzenia obwodnicy. Przekazałem im wszystkie dokumenty – mówi Grzegorz Sokoliński.
Sokoliński od lat jest jednym z orędowników skierowania ruchu ciężkich pojazdów i ruchu tranzytowego poza obszar zabudowy Szklarskiej Poręby. Domagał się tego jako mieszkaniec, radny, burmistrz i prezes Lokalnej Organizacji Turystycznej. Wspólnie z innymi mieszkańcami kurortu w proteście blokował przejazd przez centrum miasta. Wielokrotnie apelował o podjęcie działań do GDDKiA – gospodarza drogi krajowej, władz wojewódzkich i kolejnych ministrów infrastruktury.
Gdy w 2004 roku z „Karczmarza” na drogę osunęły się wielkie głazy, tylko cudem udało się uniknąć poważnego wypadku. Niestety gospodarz drogi nie wyciągnął z tego zdarzenia żadnych wniosków. Budowy obwodnicy konsekwentnie nie wpisywano do planów rozwoju sieci dróg. Teraz się to zmienia.
Projekt ma objąć budowę nowego odcinka drogi krajowej na długości ok. 15,5km i całkowite wyprowadzenie ruchu tranzytowego poza teren zabudowy. Generalnie odcinek obwodnicy można podzielić na dwie części. Pierwsza o dł. ok. 7,5km wykorzystuje wykonane częściowo roboty oraz plany z okresu przedwojennego. Rozpoczyna się w okolicy pierwszych zabudowań Szklarska Poręba Jakuszce, omija po stronie północnej miasto Szklarska Poręba i kończy się w okolicy „Zakrętu Śmierci” w ciągu drogi wojewódzkiej nr 362.
Drugi odcinek stanowi połączenie „Zakrętu Śmierci” z istniejącą droga krajową nr 3 na wysokości stacji przekaźnikowych w Górzyńcu. Część planowanej obwodnicy przebiega przez teren Gminy Stara Kamienica i Piechowice
Jestem bardzo ciekawa dalszego rozwoju sytuacji w tym temacie. Nie jestem już mieszkanka Szklarskiej Poręby ale i jako mieszkaniec i teraz jako turysta wiem jak bardzo potrzebna jest ta obwodnica. Wiem też mieszkając w innym województwie jak tutaj prężnie budują się drogi;-)
Oczywiście droga ta jest Nam potrzebna tylko skąd pieniądze , czy cz.działek, przez które ma iść droga już nie jest sprzedanych?Czy to tylko obietnice…?Skąd te dok.wziął P.Sokolinski?
To nie kiełbasa to pasztetowa wyborcza !!!!
A jeśli nie pasztetowa tylko potrzeba obronna to gdzie zasługa kandydata, czy to przypadkiem nie przyczepiamy się do okrętu ????
Drodzy wyborcy,wszyscy wiemy,że temat obwodnicy SZK to mżonka to nawet nie kiełbasa wyborcza a najgorszej jakości parówka.To ogromne ,wrecz niewyobrażalne koszty,takiej inwestycji nie udźwignie nawet duzo wieksza Jelenia Góra.Czyzby wszyscy mówiący o obwodnicy zapomnieli,że Szklarska to tereny górzyste to duża cześć Karonoszy,i jest to porywanie się z przysłowiową motyką na księżyc.Problem przemykajacych TIRÓW przez ścisłe centrum Szklarskiej Poręby,to temat jak najbardziej do rozwiazania.Głosujac na Katarzynę Bielańczyk mamy realną nadzieje na rozwiazanie tego problemu.Ja i moja rodzina napewno zagłosujemy na Panią Kasię.Dodam tylko,że to dzięki starym i niby doświadczonym samorządowcom do tej pory ,ogromne ciężarówki niszczą naszą infrastrukturę.
No to świetnie . Bardzo proszę w takim razie o przedstawienie programu wyborczego Pani Katarzyny Bielańczyk bo nie mogę go nigdzie znaleźć . Temat obwodnicy jak rozumiem jest częścią tego programu , Pani Katarzyna Bielańczyk rozwiąże problem obwodnicy a pozostali kandydaci tego nie zrobią . A teraz przejdźmy do konkretów jak Pani Kasia zamierza to zrobić – proszę nam przedstawić krok po kroku plan działania oparty na faktach .
P.S. Apeluję o przedstawienie programu wyborczego kandydatki na burmistrza Pani Katarzyny Bielańczyk o ile taki jest !!! Czekamy 🙂
Tylko sie zastanawiam, dlaczego Gddkia kontaktowala się z Panem Sokolińskim a nie z Burmistrzem. Skąd u Pana Sokolińskiego te rzekome dokumenty. Idąc tym tokiem rozmowania to Pan Grzegorz spina tu wszystkie instytucje: Nato, Gddkia, Ministerstwo. Szacunek. Teraz rozumiem , źe musmy zaglosować na Pana Grzegorza. Bez jego znajomości na majwyźszych szczeblach wladzy i przychylności Ministerstwa oraz Marszałka województwa nic nie zrobimy!!!
A to akurat też mnie zainteresowało – jakim prawem prywatny człowiek ma urzędowe papiery w szufladzie? Zapytałem kandydata i oto co odpowiedział: gdaka pojechała do urzędu, ale nie udało się znaleźć dokumentów. Nikt nic nie wiedział, czeski film. Ponieważ obwodnica była kojarzona z G. Sokolińskim, jako głównym orędownikiem sprawy jeszcze od czasów swojego burmistrzowania, gdaka zapytała go o papiery. Skontaktował się z urzędnikami i szperając w pamięci i szafach znaleźli dokumentację. Nie ma co wieszać psów na bałagan w UM, sprawa obwodnicy zdążyła się pokryć kurzem. Kandydat G.Sokoliński, jak się wyraził, żył temtatem, więc pamiętał, o którą szafę chodziło. Koniec “afery”.