Od miesiąca MZGK robi nawierzchnię na ul. Macieja Rataja w Szklarskiej Porębie Dolnej. Jak podaje mieszkaniec tej ulicy, pracownicy MZGK pojawiają się na miejscu w okolicach godziny 9:00, ale koło 11:00 zmywają się na bazę , bo mają przerwę śniadaniową. Wracają w okolicach godziny 13:00, ale już o 14:00 zwijają majdan, bo o 15:00 chcą wyjść do domu.
Mam znajomego w branży budowlanej, który mówi, że robota nie fiut i trzy dni postoi. Oczywiście, używa innego określenia na penisa, ale sens zostaje zachowany. Pytanie, czy w MZGK odbywa się konkurs na najdłużej trwającą erekcję, czy też ta jednostka budżetowa została powołana do innych celów?
Drugi kamyczek do ogródka. Spotykam chłopaków drwali, którzy od paru dni prześwietlają drzewostan ulicy Sanatoryjnej i Kolejowej. Jeden z nich mi mówi, że w trzy dni robią to, co MZGK w miesiąc. Znam ich, wiem, że robota im się pali w rękach, choć z drewnem trzeba ostrożnie… Wiem też, że nie chodzi im o czcze przechwałki. Po prostu, skomentowali.
MZGK ma nowego kierownika, pana Michała Malskiego. W ostatnim czasie słyszałem sporo dobrego o nim, że pomocny, otwarty, stara się. Nie znam go osobiście, ale przyjmuję te informacje za dobrą monetę. Pytanie brzmi, czy dobre cechy kierownika wystarczą do poprawy efektywności zakładu komunalnego?
2019 Michał Pyrek
na ulicy rataja to pracownicy nie kronzom miendzy bazom a ul rataja tak jak to pan opisal. a tak wogle to3 pracownikuw nie jest w stanie podgonic pracy,jesli wedlug pana trwa to za dlugo pracownicy zapraszajom pana w ten upal do pomocy,i wtedy bendzie pan mial co napisac na temat pracy i pracownikuw mzgk.
Wiem, że Was pracuje niewielu na Rataja, parę razy mijałem roboty zjeżdżając ul. Kolejową. Oparłem się na relacji jednego z mieszkańców, który z racji wykonywanej pracy jest trochę w domu, trochę w trasie, więc czasem Was podgląda 🙂 Wiem też, że nasi mieszkańcy bywają lekko nerwowi. W takie upały, jak obecnie powinniście pracować w ograniczonym wymiarze godzin, to jasne. Ale do tego tygodnia, aż tak gorąco nie było. Szanuję i zawsze szanowałem pracę fizyczną, nie jest ona mi też obca, choć bliższa w rolnictwie, niż w budowlance. Z tego, co Pan napisał, to problem z czasem wykonania drogi leży bardziej w organizacji pracy. Pozdrawiam.
Są ludzie od układania płyt (nawet w upał) i od pisania artykułów. Niech każdy robi swoje, tylko jak najbardziej uczciwie i bezbłędnie.
do admin.jesli autor tego artykulu to taki swietny fachowiec,to czeka kolejna droga do zrobienia w jumbach.bendzie pan mug tam wykazac sie i wtedy niech pan napisze jaka to lekka i przyjemna praca w taki upal.
Czy układanie płyt betonowych jest gorsze od wylewania asfaltu w taki upał? Chyba nie, przynajmniej jest mniejszy smród. Co do samych płyt jomb, to trudno mi się wypowiedzieć. Są stosowane do budowy dróg tymczasowych, a w Szklarskiej od jakiegoś czasu robią karierę, jako stała nawierzchnia. Czy sprawdzają się w pełni w naszych górskich warunkach? Czy erozja spowodowana opadami nie zagraża ich trwałości? To są pytania do technologów drogowych. Ale znając życie, to my sami, mieszkańcy, się o tym przekonamy. Pozdrawiam.
MZGK to oczko w głowie pana Burmistrza. Czyżby następowało wzajemne przyciąganie na zasadzie podobieństw?
Organizacja pracy w MZGK od zawsze była taka. Pracownicy przychodzą na godzinę 7:00 do pracy. Zanim się przebiorą, skompletują narzędzia i dostaną wytyczne od szefa, to już jest 8:00. Do 9:00 jakoś muszą dotrzeć na miejsce pracy, bo Szklarska rozległa jest. 2 godziny pracy i o 11:00 przerwa na śniadanie, bo się należy. O 12:00 można wrócić do pracy, ale nie na długo, bo o 14:00 trzeba zjechać do bazy, żeby punktualnie o 15:00 być za bramą. Wychodzi 4 godziny efektywnego działania. Nikt nie płaci im za wykonaną robotę. Oni pracują na godziny, więc pośpiech działa na ich niekorzyść. Dlatego prywaciarz robi 3 razy więcej, niż oni. Ale nikt nie dba o rentowność. Do tego komunistyczna mentalność, sprzęt z epoki kamienia łupanego i efekt mizerny widać gołym okiem. Nic się nie zmieni. Nikt nie zwolni pracowników, bo kto by chciał tam pracować. Za to wszystko płacą mieszkańcy. Niestety.