Od poniedziałku (16 marca) na okres dwóch tygodni wszystkie przedszkola, szkoły i uczelnie wyższe zawieszają swoją działalność. Takie środki ostrożności wprowadza rząd ze względów epidemiologicznych. W Szklarskiej Porębie szkoły w najbliższy czwartek i piątek (12 i 13 marca) będą pełnić jedynie funkcję opiekuńczą. Kto nie jest zmuszony, niech nie posyła dziecka do szkoły.
Drodzy mieszkańcy Szklarskiej Poręby! Organizujcie wzajemnie czas swoim dzieciom, wymieniajcie się pomysłami i rozwiązaniami. Jeśli ktoś jest skłonny podjąć się opieki nad grupką dzieci, np. rówieśnikami swojej pociechy, dysponuje wolnym czasem i pomysłem, prosimy o odzew.
Komentarze w GŁOSie niech posłużą za forum wymiany. Pokażmy swoją siłę i kreatywność!
W związku z wątpliwościami dotyczącymi tego apelu, wyjaśniam: we wszystkim należy kierować się rozsądkiem. Nie chodziło mi o organizację czasu dla dużych grup dzieci, tylko np. o sąsiedzkie zainteresowanie, albo wzajemną pomoc pośród znajomych. Albo jak ktoś idzie na spacer do lasu, to może przecież zabrać ze sobą dzieci sąsiada itp. Minister zdrowia wyjaśnił o co chodzi w społecznej kwarantannie: “podstawowa zasada przebywania w społecznej kwarantannie polega na tym, żeby unikać skupisk ludzkich”. Można dodać: dużych i przypadkowych. Pytanie jednak brzmi, czy jest to w ogóle możliwe? Tego minister już nie wyjaśnił. Przypadki zachorowań w Polsce, o których wiemy do tej pory mają swoją genezę w większości w odległych kontaktach, czy w podróżach zbiorowymi środkami transportu. I tego powinniśmy w miarę możliwości unikać, przed tym chronić dzieci.
Ale przede wszystkim zalecam mniej telewizji, która nakręca panikę.
2020 Redakcja
Jak to ma się do dwóch rodzin, które pojechały do Włoch? Co będzie jak wrócą?
Będą poddani kwarantannie domowej. Czy są w domu, sprawdzi Policja… przez okno. Jak rzeczywiście wygląda kwarantanna, można poczytać w sieci. Generalnie nikt nad tym nie panuje. Ale czy może to dziwić, skoro w gminie nie panują nawet nad sposobami wykorzystania gruntów miejskich przez dzierżawców?
Pomysł Pana Redaktora jest świetny….do zgłoszenia w inspekcji sanitarnej. Jakby nie było potrzeby izolacji dzieci, to by się szkoły nie zamykały. Rozumie Pan czy raczej ciężko? Ps. A wszystkiemu oczywiście winny jest Graf.
Do Znudzony: Choć to bełkot, to odpowiem. Jaką potrzebę izolacji dzieci Pan dostrzega, oprócz wyrachowanego, obliczonego na poklask politycznego działania dorzucającego paliwa do pieca paniki? Specyfika koronawirusa polega na tym, że ma zasięg ogólnoświatowy, i tyle. Stosując takie myślenie, należałoby co roku w okresie jesienno-zimowym i na przednówku zamykać wszystkie szkoły ze względu na wzrost zachorowalności na grypę, na której powikłania umiera równie dużo osób, choć nie na pierwszych stronach gazet czy w głównych wydaniach programów informacyjnych.
Pan admin chce wprowadzić kwarantannę na styl włoski. Zamykamy szkoły i spotykamy sie gdzie indziej. W mieszkaniach prywatnych? zrozum człowieku, że tu chodzi o ograniczenie tworzenia skupisk. Lekarze, a my wraz z nimi, odradzają prywatki i zabawy – będzie na to czas później. Może teraz warto sięgnąć po książkę, albo wrócić do swojego hobby, na które jest miejsce w domu. Teraz jest dobry czas na kontakty drogą elektroniczną, na doskonalenie się, na mądry relaks. To dla nas wszystkich czas próby. Jeśli jej podołamy – powrócimy w komplecie do rozrywek prywatek. Pana propozycja jest najgłupsza z możliwych.
Mam nawet propozycję lektury: “Czytam ze zrozumieniem”. Gdzie jest mowa o prywatkach? Czy dwoje – troje dzieci to już skupisko? Chcę wszystkich uspokoić. Na przełomie stycznia i lutego była już epidemia w Szklarskiej. Obsada klas w SP nr 1 spadała do 1/3. Jaka jest gwarancja, że nie był to koronawirus, skoro nie było w tym czasie w Polsce testów na jego wykrycie? NFZ wysłał wtedy okólnik, że można przesłać próbki krwi do Wrocławia, a stamtąd wyślą je do laboratorium w Berlinie… To, co teraz oglądamy to jest w wymiarze socjologicznym panika, a w psychologicznym psychoza. Z drugiej strony rządzący, aby nie być posądzonymi o olewactwo muszą coś robić. Tylko po co rozdmuchują, krzyczą o kolejnych przypadkach, budują atmosferę grozy? W dzisiejszym miejskim newsletterze mamy do pobrania aplikację “Blisko” o koronawirusie, dzięki której będą do użytkownika spływać newsy na temat kolejnych zachorowań, komunikaty nt. zagrożeń epidemią itp. To też jedynie nakręca spiralę strachu. Wszyscy już raczej wiedzą, jak się zachować, gdy poczują się nietęgo, że trzeba myć ręce, kasłać w zgięcie ramienia itd. Czemu ma to służyć? We Wrocławiu patriotyczni młodzieńcy, wrażliwi epidemiologicznie, już wtłukli na ul. Świdnickiej Chińczykowi. Marszałek Senatu, lekarz, rozpowiada publicznie kłamstwa, że Chińczycy zawlekli koronawirusa z Wuchan do Włoch. Niech lepiej rządzący doposażają szpitale, organizują sieć pomocy, a lekarze nich robią wszystkim podejrzanym testy na obecność wirusa. Ludzie potrzebują przede wszystkim wiedzy i pewności, że jak zachorują, to otrzymają szybka pomoc, a nie kolejnych newsów. Przy obecnym stanie mobilności ludzi, takim, a nie innym funkcjonowaniu gospodarki nie jesteśmy w stanie zastosować kordonu sanitarnego rodem z XIX w. Nie wszyscy mogą korzystać z “mądrego relaksu”, praca wielu ludzi nie może ustać. Do tego wirus rozwija się do 2 tygodni nie dając objawów. Gdyby był istotą myślącą, to byśmy mogli uznać, że sobie z drwi w ludzi. A w stwierdzeniu, że osiągam dno głupoty apelując o solidarność, żeby np. zajrzeć do sąsiada, starszej osobie zrobić zakupy, zająć się dziećmi rodziców, którzy nie mogą przerwać pracy, dostrzegam właśnie znak czasów: LICZĘ SIĘ TYLKO JA. I nie chodzi o to, aby być Korczakiem i z dziećmi pojechać do komór gazowych Treblinki, żeby mniej bały się umrzeć. Tylko o zwykły ludzki gest.
Znalazłem ciekawy komentarz na portalu oko.press Pani Haliny Furmańczyk (>>>link):
Droga wirusa jest bardzo skomplikowana. Mam prawdziwe informacje na temat pacjenta 0 w aglomeracji Seattle w stanie Waszyngton USA. Tym nr 0 był Chińczyk zatrudniony w jednej z amerykańskich firm, po powrocie z Chin, z prowincji Wuhan. Zachorował 2 dni po powrocie, został izolowany w szpitalu, wszystkie jego znane kontakty zostały objęte kwarantanną, monitorowaniem, nikt z tych osób nie zachorował. Po 60 dniach odkryto następny przypadek zachorowania w aglomeracji Seattle, ale w dość odległym miejscu i nie mającego kontaktu z pacjentem 0. Po drodze jeszcze zachorowania wybuchły w domach opieki, chyba w 3, z kilkoma ofiarami śmiertelnymi w każdym. A teraz najciekawsze, badacze uznali, że wirusy na 97 % pochodzą od tego pierwszego chorego. Czyli po drodze musiało być wiele osób nosicieli, którzy nie zachorowali lub mieli bardzo lekkie objawy, że nawet nie byli u lekarza. Tak, że nie jest łatwo zatrzymać wirusa. Co nie znaczy, że izolowanie i kwarantanny są niepotrzebne. Ale wydaje się, ze najlepszym sposobem na ograniczenie epidemii jest masowe stosowanie testów.