Zrujnowany cmentarz ewangelicki.
>>> Gazeta Wyborcza w 2011 roku opublikowała artykuł Anety Augustyn z serią zdjęć pt.: „Na zdewastowanym cmentarzu syf, kiła i mogiła.”
„…Pochylony i milczący, z zasępioną twarzą, siedział pokornie we wnęce grobowca, doskonale wpasowany w granitową niszę. Całkiem Chrystus Frasobliwy, gdyby nie butelka bełta, z której pociągał. Wokół wirowały duże grudniowe płatki śniegu.
To jeden z pierwszych obrazów, jakie zapamiętał dr Przemysław Wiater, historyk i kustosz Domu Carla i Gerharta Hauptmannów w Szklarskiej Porębie, kiedy przed kilkunastu laty trafił na tutejszy ewangelicki cmentarz: – Najpierw był zachwyt nad urodą starych drzew i kamieni, a zaraz potem wstyd. I tak jest do dziś…”
Wykorzystano: http://www.podgik.jgora.pl/mapa.html
kolejny Dzień Zaduszny mija
Miasto nie widzi potrzeby inwestowania w odbudowę cmentarza, bo leżący tam ludzie głosu nie oddadzą na Burmistrza w wyborach. Też nie mają tu rodzin, więc znowu BRAK ELEKTORATU. Ktoś podniesie głos, że to nasze dziedzictwo kulturowe. Ale daleko od ludzi, w tzw. Szklarskiej Porebie Dolnej, zwanej potocznie Dystrykt “C”. Kto tam pójdzie i zobaczy to? NIKT. To po co wydawać pieniądze? To, co kształtuje przyszłość społeczności Szklarskiej, to ciupagi, kierpce, oscypki i w lokalach góralska muzyka. Warszawiacy już nie rozróżniają górala z Zakopanego od mieszkańca Szklarskiej Poręby. Knajpy ze schabowym i nugetsami, co najmiej 15 pizzeri w Szklarskiej Porębie, ale dań regionalnych nie uświadczysz. Nawet nie wiemy co to znaczy “regionalny”. Szklarska Poręba to zlepek ludzi ściągniętych tu po wojnie z różnych terenów dawnej Polski, a ostatnio więcej u nas przybyszów zza wschodniej granicy. Więc urzędnicy nie widzą potrzeby wydawania kasy na stare kamienne nagrobki, które leżą gdzieś na peryferiach miasta. Przetrwały tyle lat to i mogą poczekać jeszcze kilkadziesiąt następnych. “Tera cza” budować apartamentowce…