Ideolo to podstawa

Po (noworocznie) o fajerwerkach, wysokim C i ideologizowaniu – czegokolwiek.
Tylko dwa martwe ptaki widziałam na chodniku. Statystycznie niewiele, co to jeden gołąb i jedna sroka wobec radosnej rozrywki … No, właśnie… doczytałam się, że zwolennicy fajerwerków to ludzie radośni a ich przeciwnicy to : ponuracy miłujący ascezę , ludzie z przerostem ego, które to ego każe im pod publiczkę udawać troskę o “braci mniejszych”. Cóż, uproszczenia bywają korzystne, gdy są uproszczeniami a nie zwykłym prostactwem intelektualnym… Ten tok rozumowania jako żywo nasuwa mi na myśl kategoryczne twierdzenie, że każda kobieta, która nie nosi mini to pruderyjna świętoszka. Podczas, gdy ja w swej naiwności myślałam, że to kwestia gustu i samooceny stanu swych ud…
Nie będę się zastanawiać, co nakazuje grać na tak wysokim C przy takich wyborach, bo że ego , wybujałe, rzecz jasna, jest po jednej stronie – po stronie tych niemiłujących hałasu to już się dowiedziałam 🙂 . To, że radość niekoniecznie musi być hałaśliwa zapewne nie mieści się w głowach niektórych… Nieśmiało przypomnę, że w historii i smutek bywał spektakularnie głośny –  by wspomnieć choćby instytucję płaczek…
W komplecie do tych przykładów- artykuł o zwykłej chuligance z Podlasia, która , z racji , że podrapała policjanta, została okrzyknięta nową “Inką”… Wysokie C. Głośne i piskliwe.
Z innych “kwiatków”- nadal istnieją ludzie, młodzi do tego !!!, którzy klapsy uważają za świetną metodę wychowawczą ( a nawoływanie do zaprzestania jako wymysł psychologów, żądnych pieniędzy za swe porady) , bo oni tak byli “wychowywani” i im nie zaszkodziło. Hmmm… zaszkodziło, zaszkodziło, te mikrourazy przeniosły się z d..y na mózg, co widać.