9 C
Szklarska Poręba
wtorek, 23 kwietnia, 2024

Góry bez górali

Karkonosze są to do dziś góry dziwne, góry puste. Góry bez górali. Chyba jedyne takie góry. Nie wykształciła się tutaj nasza własna, lokalna tradycja, folklor i dialekt. Nie ma obecnie czegoś takiego, jak karkonoski strój ludowy czy autentycznie rodzime zespoły tańca.
Wlastimil Hofman, uznany za największego z powojennych malarzy, którzy osiedli w Karkonoszach, a dokładnie na skraju Gór Izerskich, portretował głównie okolicznych mieszkańców i przyjezdnych turystów. Prawie wcale nie malował krajobrazów. I to bynajmniej nie dlatego, że nie potrafił. Myślę, że po prostu ich nie rozumiał, nie znał, nie identyfikował się z nimi. Nie były po prostu jego, tak jak ukochane krakowskie błonia, które malował z okiem swojej pracowni przy ulicy Spadzistej.

Karkonoski krajobraz, tak bogaty, różnorodny, to nie tylko samo ukształtowanie terenu i natura, lecz także dzieje i kultura. Dzieje trudne, poplątane. Wydaje mi się, że bez chęci ich zrozumienia mieszkańcem Karkonoszy się tylko bywa. Trochę może tak, jak w hotelu. Tutaj się mieszka, ale bliższe i dalsze otoczenie bywa niezrozumiałe, wręcz obce.
Nie ma właściwie do dziś czegoś takiego, jak strój karkonoski czy autentycznie rodzime zespoły tańca; bo nie są według mnie nimi, przy całej sympatii dla tradycji Kresów, sudeckie „Poleszuki” czy „Podlasianki“. Symbolem gór naszych nie są przywożone spod Tatr w przepastnych bagażnikach kursowych autobusów PKS o(!)scypki, góralskie kapelusze, ciupagi czy architektura stylizowana usilnie na podhalańską, że nie wspomnę o wszechobecnej, tandeciarskiej chińszczyźnie. Poprzez ten sztuczny import nie zapełnimy pustki kulturowej Karkonoszy. I z radością obserwuję oddolny sprzeciw wobec tej wszechobecnej miałkości, który zapoczątkowany został w Żelaznym Tyglu Walońskim w Szklarskiej Porębie pod znamiennym hasłem: „Precz z ciupagami!”
Na szczęście ostatnio pojawiły się w tym obszarze i dobre, regionalne znaki, jak choćby dla przykładu następuje powrót Ducha Gór w Karkonosze, działa zespół folkowy „Szyszak”, chór „Porębianie” czy powstaje przy MOKSiAL grupa tańca pod kierownictwem >>> Agaty Tamioły. W restauracjach coraz częściej spotkać można potrawy regionalne czy dobre pieczywo z odniesieniem do lokalnych tradycji. Dzieje regionu propagują instytucje kultury, mówią o nich Przewodnicy Sudeccy, istotne zasługi ma na tym polu Sudeckie Bractwo Walońskie czy Towarzystwo Izerskie.

 

Bycie mieszkańcem Karkonoszy. Co to oznacza ? Myślę, że jest to przede wszystkim otwartość, umiejętność słuchania, tolerancja i zrozumienie dla przeszłości. I duma z tego. Ale nie można nim być akceptując wybiórczo tylko część historii regionu, a nie ją całą. Nie można zapominać o skomplikowanych czesko – polsko – czesko – austriacko – niemiecko i znów polskich dziejach tej krainy. Bez chęci zrozumienia dziejów tej ziemi, poznawania tradycji i przyjmowania jej całej w Karkonoszach będzie się tylko gościem.

 

    Przemysław Wiater

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
- Reklama -

Skomentuj artykuł

Napisz swój komentarz!
Wpisz tutaj swoje imię

Ostatnie publikacje