No popatrzcie !!!!! Taki wierszyk dostałam od Grzegorz Nowicki na pocieszenie po stracie akumulatora. Mój pierwszy wiersz od prawdziwego Poety:)))))))
Spójrz Bożka, oto jedzie dorożka.
Wśród spalin i klaksonów
Jedzie dorożka do domu.
Wlecze się szkapa zmęczona,
Z łbem pochylonym do ziemi
jak podje owsa i sieczki
To humor jej się odmieni.
Fiakier usypia na koźle,
Buja się z lewa na prawo,
I jadą sobie zygzakiem
Tą wielkomiejską Warszawą.
Skąd się tam wzięli o zmroku?
Jakby czas w miejscu wstrzymany
Kobyła dniem utrudzona
i fiakier mocno pijany.
Wzięli z jesiennych się smutków,
Ze zmiany czasu, dni krótkich,
Z myśli, że kiedyś to lepiej,
Z marzeń się wzięli cichutkich.
I jadą sobie zmęczeni,
I nie wie nikt skąd i po co.
Z fiakrem pijanym dorożka,
Wzbudza sensacje nocą.
Spójrz Bożka, stoi dojechał,
obok Domu Hauptmanna
I z bata trzaska nad głową,
Nie będzie czekał do rana.
Wsiadaj i ruszaj w drogę,
W świat wyobraźni,
Zabawy,
Jak zechcesz to Cię zawiezie
Nawet do miasta Warszawy.
Albo do Perth,
Do Bombaju,
Albo do Nowej Gwinei,
Szkoda tu życia na smutki,
Niech fiakier Cię rozweseli.
Wio! Poooszła!
Bożena Danielska