Będzie to wołanie na puszczy, ale jak trafia się betonowe ucho, to należy wołać do skutku. Beton nie jest wieczny. Trzy rzeczy, wg. stopnia ważności i odwrotnie do stopnia śmieszności.
W biuletynie informacyjnym “Pod Szrenicą”, w tekście >>> “Unieważniona uchwała…” pojawił się akapit, który nie miał prawa tam się znaleźć. Chodzi o polemikę z jakimś “głosem”, który nie ma, zdaniem anonima redagującego biuletyn, czystych intencji. Biuletyn nie jest prywatną gazetą. Jest organem medialnym samorządu opłacanym z pieniędzy mieszkańców. Ma podawać informacje. Nie podlega, jak inne gazety, regułom rynkowym. Nie może służyć emocjonalnym polemikom prasowym. Czytelnicy, zainteresowani opiniami, mogą sięgać do publikacji niezależnych, opłacanych z kieszeni ich właścicieli. Tłumaczenie takich rzeczy Redaktorowi wystawia słabą ocenę Burmistrzowi, jako organowi nadzorującemu treści w biuletynie.
Drugą sprawą jest anonimowe redagowanie internetowej wersji biuletynu “Pod Szrenicą” W linku >>> o nas nie ma nic. To jest niechlujstwo, albo celowe ukrywanie nazwiska. Niechlujstwo – obciach, celowe – stara szkoła ostrożnościowa zakorzeniona w SB-ckiej mentalności. Nieważne, że w wydaniu papierowym biuletynu “Pod Szrenicą” jest nazwisko Redaktora. Nieważne, że pół miasta zna człowieka. Biuletyn elektroniczny służy każdemu, nie tylko znajomym. Szklarska Poręba jest szeroko znanym miastem. Dzięki internetowi może zajrzeć tu każdy. Poza stroną www, właśnie biuletyn jest uzupełnieniem informacji o mieście. To jest kwestia zachowania pewnej klasy w dialogu, mimo skromnej skali organu prasowego. W grajdole każdy zna każdego. Szklarska Poręba nie jest, anonimie, grajdołem, na jaki ją kreujesz swoją zabawą za nasze pieniądze.
Trzeci wątek, to błazenada.
Anonim nawiązuje do jakiegoś “głosu”….Ktoś, kto nic nie wie o lokalnym rynku medialnym, nie będzie wiedział do kogo pije autor. Nie zna GŁOSU SZKLARSKIEJ PORĘBY. Czy to jakiś cytat? Nie, to małostkowość anonima.
Juliusz Olszewski
