9.2 C
Szklarska Poręba
czwartek, 28 marca, 2024

Ad vocem…

… do odpowiedzi burmistrza na oświadczenie radnych.

Nie sposób nie odnieść się do odpowiedzi burmistrza na oświadczenie radnych, którą zamieszczono w Miejskim Biuletynie Informacyjnym Pod Szrenicą w dniu 24.07.2019r. Można by komentować całość tej wypowiedzi, ja jednak, jako przewodniczący Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej, czuję się w obowiązku skomentować i wyjaśnić fragment, w którym burmistrz zaprzecza, iż rok 2018 był jednym z gorszych pod względem pozyskiwania środków zewnętrznych.

Według pana burmistrza w sposób nieobiektywny przedstawiono kwestię pozyskanych środków. Według niego w 2018 roku pozyskano kwotę 6 200 000 zł. I tu konieczny jest komentarz.
Tak, podpisano umowy na taką kwotę, ale to jeszcze nie znaczy, że taka kwota rzeczywiście przez miasto zostanie wykorzystana. Przykładem może być przyznanie promesy na remont ul. Dolnej, której miasto nie wykorzystało, albo środki na ścieżki rowerowe, które miały być zrealizowane w 2018 roku, a ich realizacja następuje w roku bieżącym. Nie będę komentować przyczyn, z powodu których tak się stało, bo nie o to teraz chodzi. Chodzi tak naprawdę o to, jak rzetelnie oceniać pozyskiwanie tych środków.

Pozyskiwanie środków zewnętrznych to proces, który trwa dość długo i wymaga wielu zabiegów aplikującego. Dlatego z powodów, o których wspomniałem powyżej, liczenie wszystkich przyznanych środków nie jest jednoznaczne. Prowadzi również do wliczania tych samych uzyskanych środków do sprawozdania nawet w kilku kolejnych latach (rok uzyskania środków, potem rok, czy lata realizacji inwestycji, na którą zostały pozyskane). Dlatego, kontrolując burmistrza pod kątem inwestycji realizowanych przez miasto w latach 2017 – 2018. Komisja Rewizyjna przyjęła następującą metodologię: środki zewnętrzne uzyskane przez gminę to te, które w danym roku zostały rozliczone po zakończeniu inwestycji, na którą zostały pozyskane.

O inwestycyjnych środkach zewnętrznych informację znajdujemy w załączniku 3. do sprawozdania z realizacji budżetu w roku 2018. Są tam tylko dwie pozycje informujące nas o wykorzystaniu środków zewnętrznych: pierwsza to przebudowa ul. Kołłątaja – kwota 1 200 000 zł ze środków MSWiA na usuwanie skutków klęsk żywiołowych (pozycja 13. załącznika), druga to odbudowa budowli regulujących na potoku Bednarz – kwota 1 066 857 zł z tych samych środków co poprzednia (pozycja 54. załącznika). Tak więc w roku 2018 zrealizowano dofinansowania ze środków zewnętrznych na kwotę 2 266 857 zł., a nie jak twierdzi pan burmistrz 6 200 000 zł.

Poniżej przedstawiam załącznik nr 3. do sprawozdania z realizacji budżetu w roku 2018.

 

 

 

 

    Mirosław Hochół, Radny

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
- Reklama -

21 KOMENTARZE

  1. Zwrócić należy także uwagę, że środki powodziowe jest bardzo łatwo pozyskać. Środki z innych źródeł (np. unijne) to już wysiłek. Czyli w 2018 Szklarska Poręba pozyskała środki zewnętrzne na 2 inwestycje, Świeradów Zdrój w tym samym roku pozyskał na 11 inwestycji. A Karpacz na ile?

  2. Ja zapytam: kto zajmował się pozyskiwaniem środków zewnętrznych w tym czasie? Kogo udało się pociągnąć do odpowiedzialności? Kto dopuścił się zaniedbań? A może to nie ważne. Ważne, żeby kolejne 8 godzin dniówki przeleciało.

  3. Komisja Rewizyjna przyjęła następującą metodologię: środki zewnętrzne uzyskane przez gminę to te, które w danym roku zostały rozliczone po zakończeniu inwestycji, na którą zostały pozyskane – czyli, jeśli za kadencji Grafa gmina pozyska dofinansowanie w kwocie np 12 mln a rozliczenie nastąpi za kadencji kolejnego burmistrza, to znaczy, że to on pozyskał dotację:-) niezłe:-)

  4. Delikatnie zwrócę Zaintrygowanej Pani, że obecny Pan Burmistrz pełni swoją funkcję od 2014 roku i za bardzo nie miał co przenosić na kolejne lata, bo pozyskane środki były niewielkie.
    Artykuł porusza problem “kreatywnej informacji”, z której wynika, że w roku 2018 zrealizowano dofinansowania ze środków zewnętrznych na kwotę 2 266 857 zł., a nie jak twierdzi pan burmistrz 6 200 000 zł. Informacja jest potwierdzona załączonymi dokumentami. Pod artykułem podpisał się konkretny człowiek.

  5. Panie Jerzy! Delikatnie zwrócę Panu uwagę, że rozumiem, co czytam. Ktoś na tych łamach zaproponował, żeby Pan został burmistrzem i przestał uprawiać politykę kanapową. Ale do rzeczy. Ja zapytałam, co by było gdyby. Zgodnie z przyjętą metodologią o której pisze Pan Hochół. Nic ponad to. Więc proszę się trzymać tematu. Jeśli ma Pan ochotę pojeździć po burmistrzu – to proszę. Ja merytorycznie zapytałam.

  6. A ja proponuję, żeby pan Graf już dożywotnie był burmistrzem, żeby przypadkiem jakiś jego następca sobie jego zasług nie przypisał 🙂 🙂 🙂

  7. Gdybym zaczął “gdybać” jak Szanowna Pani, to zaproponowano by mi funkcję kanapowego filozofa. No to zaryzykuję i “pogdybam sobie”. Gdyby Pan Burmistrz pełnił swoje obowiązki bez większych zastrzeżeń, nie byłoby potrzeby zamieszczania krytycznych komentarzy, a pienia pochwalne Biuletynu Miejskiego zwiększyłyby nakład i liczbę stron.
    Fakty są następujące: “w roku 2018 zrealizowano dofinansowania ze środków zewnętrznych na kwotę 2 266 857 zł., a nie jak twierdzi pan burmistrz 6 200 000 zł.”

  8. A Pan nie czuje różnicy pomiędzy słowami: pozyskane a zrealizowane? Jeszcze raz zachęcam do kandydowania w wyborach – będzie się Pan miał okazję wykazać:-) I osobiście będę pieśni pochwalne na wszystkich możliwych łamach zamieszczać. Do dzieła:-)

  9. To jeszcze raz z uporem maniaka. Promesę na ulice Dolną miasto zamieniło na promesę na potok Bednarz. Ja naprawdę nie wiem dlaczego tak ciężko to pojąć i dlaczego nie pojmuje (lub udaje) tego tak doświadczony radny. W kwestii pozyskiwania środków Pan Hochół nie napisał nic nowego. W dalszym ciągu możemy się spierać o to czy przyznanie dofinansowania następuje w chwili jego przyznania czy dopiero w chwili przelania pieniędzy na konto miasta. Metodologia? Mocne słowa jak na te wasze “polityczne” wojenki. Jednak prawda jest taka, że inwestycja rusza po uzyskaniu decyzji o przyznaniu środków a nie po ich wpłacie na konto miasta, które trafiają tam dopiero po zakończeniu inwestycji. Więc co jest ważniejsze? Przyjęta metodologia zdawałaby się potwierdzać fakt braku rozeznanie w mechanizmach pozyskiwania środków zewnętrznych. Jednak w brak rozeznania nie wierzę…..

  10. Czy czuję różnicę pomiędzy słowami: pozyskane a zrealizowane?
    Zamierzałem upiec szarlotkę. Pozyskanie: znalazłem przepis, pozbierałem jabłka, zakupiłem mąkę i inne niezbędne produkty. Zrealizowane: drobno pokroiłem jabłka, które podgrzałem z dodatkami smakowymi, zagniotłem kruche ciasto i je rozwałkowałem, niestety piekarnik odmówił współpracy. Więc kruche ciasto próbowałem upiec w kuchence mikrofalowej. Było słodkie, ale tak twarde, że ukruszyłem kawałek zęba. Musem jabłkowym polałem makaron i danie było nawet zjadliwe.
    A szarlotkę jeszcze kiedyś upiekę, tylko znowu muszę najpierw pozyskać produkty, a z realizacją może następnym razem mi się uda. Czuję różnicę, zdaniem Pani?

  11. Panie Jerzy! Chylę czoła! Powinni Pana – tylko na podstawie tych tekstów poniżej, w TVP zatrudnić. Potrafi Pan manipulować, aż miło:-) Do sedna: Radny Hochół odnosi się do słów burmistrza o pozyskiwanych środkach, porównując je do zrealizowanych. Fajnie, że napisał, ile ZREALIZOWANO, ale ad vocem odnosi się do innego, zupełnie innego słowa: POZYSKANO. Nie będę starała się więcej wchodzić z Panem w polemikę, bo nie ma to najmniejszego sensu. Trzeba w życiu być choć trochę obiektywnym. Raz jeszcze zachęcam do kandydowania i zamiany słów w czyny:-)

  12. Panie Jerzy…. Faktycznie lepiej niech Pan nie kandyduje bo gdyby sie Panu udało, wtedy zamiast budować nowe drogi jedlibyśmy Pańskie szarlotkowe zakalce 🙂 Nie czuje Pan podstawowej różnicy. Szarlotkę upiec można bez obietnicy dofinansowania z portfela żony. Inwestycja o wartości 6 milionów nie ruszy jeśli takie dofinansowanie nie zostanie przyznane. I Pański zepsuty piekarnik nie ma tu nic do rzeczy. Zupełnie niepotrzebnie próbuje Pan mieszać w głowach i sobie i innym. Miłego i słonecznego dnia Panu życzę.

  13. Szanowna Pani Zaintrygowana. Próby manipulacji podejmuje nie tylko TVP, czy TVN24, ale też szkoła, kościół, rządy i samorządy, rodzice, tzw. przyjaciele, sąsiedzi, a czasami nawet współmałżonkowie.
    Nie ukrywam, że negatywnie postrzegam obecne zarządzanie miastem. Powodów do niepokoju o moją przyszłość jako mieszkańca Szklarskiej, w której chcę nadal mieszkać, jest tak wiele, że nie mogę spokojnie czekać na dalszy nieprzemyślany rozwój, więc piszę o tym co widzę, słyszę, czuję i rozumiem.
    Jeśli chodzi o działanie: wychowałem troje dzieci, wybudowałem 2 domy i spłaciłem kredyt. Uważam się za człowieka spełnionego i niepotrzebne mi do szczęścia kandydowanie i taplanie się w samorządowym błotku.
    Wracając do znaczenia słowa POZYSKANIE, to można je porównać do uzdolnień, które każdy z nas otrzymuje. Można z nich zrobić użytek lub je zmarnować. Człowieka nie ocenia się po jego predyspozycjach, tylko wynikach, osiągnięciach, po tym, co po sobie zostawił. Tak, w 2018 roku pozyskano 6200000 zł, ale nie udało się wykorzystać całej kwoty.
    Nie stronię od polemiki z inteligentnymi osobami, nawet kiedy mamy odmienne poglądy. Nie chodzi o przekonywanie siebie nawzajem, tylko umiejętne słuchanie, bo zwykle każdy, chociaż po części ma swoje racje.

  14. Panie synchronicity. Niewspółpracujący piekarnik ma zasadnicze znaczenie, gdyby zadziałał zjadłbym szarlotkę. Nie czyta Pan między wierszami. Myślałem, że nie będę musiał tłumaczyć. Promesa na ul. Dolną nie została zrealizowana, bo zaniedbano uzgodnienia (zepsuty piekarnik) i do dzisiaj chodzę po żwirze i kamieniach, a w zamian wykonanie regulacji potoku Bednarz, to twarde jak kamień ciasteczka upieczone w mikrofalówce.
    Uważam, że pisząc prostym językiem nie mieszam, a raczej otwieram niektórym mieszkańcom oczy na nieprawidłowości, których niestety nie brakuje w obecnym zarządzaniu miastem. W Biuletynie o tym nie przeczytają, ani w Pana komentarzach, mimo, że jest Pan bardzo dobrze zorientowany w meandrach zarządzania.
    Spokojnie, kandydować nie zamierzam i będę szczerze zdziwiony, jeśli znajdzie się chętny, który odważy się przejąć TĘ ….. pałeczkę władzy.

  15. “A w zamian wykonanie regulacji potoku Bednarz, to twarde jak kamień ciasteczka upieczone w mikrofalówce.” A to dlaczego ? Dlaczego tak łatwo Pan kategoryzuje wartość inwestycji ? Pod własnym kątem ? Dla osób mieszkających czy prowadzących działalność obok potoku Bednarz podtapiającego piwnice czy podmywającego ulicę jego regulacja będzie właśnie szarlotką….bo co ich obchodzi jakaś peryferyjna ulica po której chodzi Pan Jerzy. I co przyjemnie Panu ?

  16. Szczerze mówiąc, Panie synchronicity, wolałbym chodzić i jeździć po asfalcie. Ale jeśli umocnienie brzegów potoku Bednarz rozwiązało problem podtopienia piwnic i budynków, to też cieszę się, mimo wertepów na peryferyjnej ulicy Dolnej. Oczywiście, że interesuje mnie przede wszystkim najbliższe otoczenie (“bliższa ciału koszula niż sukmana”), a nie to, co się dzieje w Sypitkach.
    Czy zdaniem Pana, istniejące na potoku przewężenie nie stanowi zagrożenia zalegającym lodem i gromadzeniem się wód po intensywnych opadach lub roztopach? Czy trwająca budowa kolejnych, bardzo dużych obiektów (Perła), właśnie w okolicy potoku nie wpłynie na poziom wód gruntowych, które muszą być gdzieś odprowadzone? Czy inwestor zobowiązał się do wykonania przekopu odprowadzającego nadmiar wody, czy też problem znów spadnie na miasto, które nie zadbało o własny interes?

  17. Panie Jerzy!
    Niech Pan poczyta trochę o dotacjach i sposobach ich rozliczeń. Jeśli będą problemy – chętnie wytłumaczę w czym rzecz:-)

  18. Poszedłem za Pani radą, poczytałem o zasadach przyznawania dotacji, promes, ich rozliczania i ewentualnych zwrotów. Język urzędowy do łatwych nie należy, ale jakoś przebrnąłem. I szczerze mówiąc ugruntowałem w sobie przekonanie, że ważniejsza jest realizacja przyznanych funduszy, niż “przyrzeczenie, czy obietnica dokonania czynności”. Przychodzi mi do głowy porównanie, którego lepiej niech nie czytają zbyt wrażliwe kobiety.
    Obiecano mi możliwość skonsumowania pięknej kobiety, pod warunkiem spełnienia określonych czynności. Dopóki ich nie spełnię, Pani będzie znajdowała się za zbrojoną szybą. Co z tego, że będę się chwalił, że wzrokowo skonsumowałem piękną Panią? Chociaż niektórym panom w pewnym wieku, taka konsumpcja musi wystarczyć.
    Promesa na przebudowę ul. Dolnej była obiecana, a do tej pory droga jest w rozsypce. Tak, wiem regulacja potoku w zamian, ale ja bym wolał Panią bez szyby, a nie gorylicę.

  19. Nie zrozumiał Pan jednak. Pan Hochół pisze, że Pan Burmistrz pomylił się i napisał, że pozyskał ponad 6 mln, a tak naprawdę zrealizowano 2. Więc Pana przykładem: obiecano skonsumować 6 Pań, skonsumowano 2. Czyli jeden i drugi ma rację, z tym, że drugi próbuje zarzucić pierwszemu kłamstwo. Niech Pan też doczyta, co grozi za nieskonsumowanie przyrzeczonych – najlepiej niech Pan zadzowoni do burmistrza Świeradowa – tam już oddają duże pieniądze.

  20. PRZYZNAJĘ PANI RACJĘ. Komentarz napisany tak jasno, że wreszcie zrozumiałem (zaważył podany przykład ;-)). Dziękuję za cierpliwość i cieszę się, że w pewnym sensie uzyskaliśmy konsensus i wyjaśniliśmy rozbieżności w odbiorze artykułu Pana Mirka Hochoła.
    Końcowy fragment Pani komentarza mówiący o zwrotach środków, nieprawidłowo wykorzystanych (lub niewykorzystanych) przez miasto Świeradów, świadczyłby o tym, że jednak znacznie trudniej jest zrealizować i rozliczyć przyznane środki, niż je pozyskać. Okazuje się, że konsumować też trzeba umieć.

  21. Panie Jerzy Przykład Świeradowa dotyczy sytuacji kiedy chce się skonsumować za dużo na raz. Tak, nie sztuką jeszcze jest nadmuchać budżet promesani czy dofinansowaniami by doskonale wypaść w statystykach. Sztuką jest to doprowadzić do końca zwłaszcza w czasach kiedy są problemy z wyłonieniem wykonawców. Jak podaje PMR suma zaplanowanych, a nierozstrzygniętych inwestycji o budżecie co najmniej 20 mln zł tylko od początku 2018 r. sięgnęła niemal pół miliarda złotych. Analitycy PMR zauważają (choć to dość powszechna wiedza), że problemem są przede wszystkim rosnące ceny materiałów, mała liczba firm podwykonawczych i brak pracowników.
    Sytuacji nie poprawie też zapewne decyzja jednego z największych graczy w branży budowlanej, czyli Skanska, która zwalnia ponad 2,3 tys. pracowników, zamyka oddziały i skupia się na działalności tylko w siedmiu największych polskich miastach.

Skomentuj JerzyCh Anuluj odpowiedź

Napisz swój komentarz!
Wpisz tutaj swoje imię

Ostatnie publikacje