Na naszych oczach rozrasta się ciekawa, sprawdzona i mocno wpisana w krajobraz Szklarskiej Poręby forma – inwestycja z paździerza i krawędziaków. Ścisłe centrum miasta, ul. 1 Maja, o największym stężeniu ruchu pieszego i samochodowego. Choć nieobecna na widokówkach, to jednak wizytówka miejscowości. Dumni z naszego miasta pragniemy wyrazić swą wdzięczność miejscowemu handlarzowi zamiejscowych oscypków. Życzymy dalszych owocnych pomysłów i ich realizacji. Ku chwale kwitnącego miasta – Perły Karkonoszy – Szklarskiej Poręby.
Ogromna prośba do burmistrza, urzędników, radnych: błagamy, na twarz padamy, nie czyńcie krzywdy głęboko zakorzenionej tradycji budziarstwa. Nie po to z wielkim trudem jest tworzona marka Szklarskiej Poręby. Niejeden palec oberwał młotkiem, niejeden gwóźdź się skrzywił. Niech to nie pójdzie na marne.
“Przyjedź do Szklarskiej Poręby, poznasz budy bardziej”
2019 Michał Pyrek
Zanim Pan kogoś tak cudownie opiszę to proszę pomyśleć że ten Pan handlarz nie stoi tam dla przyjemności tylko ciężko zarabia pieniądze by utrzymać swoją rodzinę a dzięki takiemu czlowiekowi jak ty może stracić wszystko.A może i lepiej bo pójdzie do mopsu i z tego uczyni sobie źródło dochodu zamiast ciężko pracować na mrozach i opałach.Czlowieku trochę empatii i zrozumienia…
Proszę tylko bez dramatyzowania. Brakuje jeszcze sparaliżowanych bliźniaków w tle, porzucenia przez żonę i sraczki u psa. Wszystkie ciągi drogowo-piesze w miastach turystycznych są zajęte przez handlujących. W czasach przaśnego kapitalizmu, gdy sprzeda się każde gie, stragany wylewają swą tandetę, a objuczeni nią turyści chodzą w poczuciu błogiego samozadowolenia. Takie czasy. Tylko jedno ale, czy ma to przybierać formę rodem z brazylijskiej faweli? Czy Miasto nie może zadbać o odpowiednią stylistykę straganów tymczasowych, pawilonów stałych itd.? Do tego dochodzi jeszcze fakt, który Człowieku próbujesz sprytnie ukryć, uderzając w bęben “wyżywienia rodziny”: to stosunek zysku, akumulacji kapitału pozyskanego z marży sprzedażowej przeznaczonej do inwestycji. Zapewniam Cię, że budziarze w Szklarskiej nie wiążą ledwo końca z końcem. Ten Pan, handlujący oscypkami, jeździ autem za 130 tys. I dobrze, nikt mu nie broni, lubi motoryzację, jak nasz burmistrz. Tylko, że w skali obecnego roku zainwestował z 1000 zł., sądząc po materiale wykorzystanym do rozbudowy budy. Zarabia na lokalizacji, czyli na szczególnym miejscu. Nie ustawił się w Radomsku na bocznej ulicy, tylko w Szklarskiej Porębie na ul. 1 Maja, gdzie w szczycie sezonu przejeżdża ponad 6 tys. aut. Czujesz czaczę? Czy według Ciebie, szczególne, niepowtarzalne miejsce u podnóża Karkonoszy i Gór Izerskich nie wymaga empatii? Temu Panu jej brak, widzi koniec swego nosa, a ingeruje w życie wspólnoty. No, chyba, że coś takiego, jak estetyka nie odgrywa w Twoim życiu szczególnej roli. W takim wypadku upraszam się empatii, bo mnie to razi, mi to zgrzyta. Temat nie jest prosty i przyjemny, ale nasz samorząd konsekwentnie chowa głowę w piasek, tchórzą, odwlekają, rozkładają ręce. Dlatego Szklarska wygląda, jak wygląda.
Skąd tyle buty Panie Pyrek? Próbował Pan prowadzić swój biznes? I te wycieczki do burmistrza – przecież to Rada mu samochód kupiła, czujesz Pan czaczę?
Nie krytykuję przedsiębiorczości jako takiej. Mam do niej duży szacunek.
Rada klepnęła auto służbowe dla burmistrza, to fakt i nie ma się absolutnie czym szczycić. Żadne tłumaczenie, że padli ofiarą manipulacji UM ich nie usprawiedliwia. Powinni zagłosować za przeznaczeniem środków na zakup samochodu do UM po wcześniejszym zapoznaniu się ze specyfikacją zamówienia, podbitym pieczęcią. A tak, napluli sobie w kaszę.
Członkowie Stowarzyszenia Ochrony Krajobrazu SOKiAS z Karpacza powiedzieli nam na wspólnym spotkaniu, jaką falę pomyj zgotowali im handlarze z drewutni. Przyjacielsko nas ostrzegli. Wiem też, że jest duża grupa radnych, z wszystkich KWW, którzy chcą realnych zmian wizerunkowych w małej architekturze. Mam nadzieję, że wyjdą z muszelek i pokażą rogi.
Proszę mi powiedzieć, ale tak szczerze, w końcu zniesmacza się Pani anonimowo, podobają się Pani budy i przyczepy handlowe przy ul. 1 Maja? Bo może problemem jest wrażliwość estetyczna, a o gustach ponoć się nie dyskutuje, choć ja jestem innego zdania. Święte prawo własności w wydaniu chłopskim (czyli za moją miedzą mogę wszystko) namieszało w głowach wielu naszych krajan. Tylko, że krajobraz nie jest niczyją własnością, jest dobrem wspólnym. Nie jest też moim celem ślepy atak, tak jak być może nie jest Pani celem obrona w czambuł wątpliwych wizerunkowo przedsięwzięć, bo trzeba dać odpór dla zasady, bo się czepiam itd. Rozmawiajmy, dyskutujmy, wymieniajmy argumenty. Nazywanie mnie butnym nie jest żadnym argumentem. Temat architektonicznej mizerii objawia się przy okazji każdych wyborów samorządowych. A po wyborach, cóż, można usłyszeć: “ej, przecież wiesz, jak jest, Michał, daj spokój.” Zbytnio przyzwyczailiśmy się, że inni załatwią za nas wszystko.
Proszę przyjść na komisję , na sesję jak Pan woli i przedstawić swój program na poprawę wszystkiego co Pana nurtuje.Puste pisanie niczego nie uczyni.Wylewa Pan swoje emocje i co z tego .Pracę i wnioski proszē skierować do odpowiednich organów. Słów brakuje na Pana przytyki .
Wielki słownik ortograficzny PWN deklaruje 140 tys. haseł. Myślę, że jest Pani/Pan w stanie znaleźć jakieś odpowiednie “rzeczy słowo”.
Gdyby to zdjęcie zrobiono w znanej z hodowli bydła miejscowości Obórki Wielkie, to zupełnie nie byłbym zniesmaczony. Tylko, że Szklarska ubiega się o miano Perły Karkonoszy. Z takim wizerunkiem?
Nie dziwi mnie krytykowanie Pana Michała, który otwarcie, pod swoim nazwiskiem pisze o bałaganie w mieście i wokół niego. Do widoku o pomstę do nieba wołającego cmentarza w Szklarskiej Dolnej mieszkańcy przez ponad 70 lat już się przyzwyczaili. To, czy jakieś tam budy przy głównej ulicy będą stanowiły problem?
Tam gdzie nie ma szacunku dla zmarłych, nie będzie i dla żyjących, mieszkańców, turystów i ich poczucia estetyki.
Irytują mnie budy i niechlujstwo, ale jeszcze bardziej Pańska arogancja. Zmanipulowani przez UM w sprawie samochodu? Panie Kochany, jak się dają w takich sprawach manipulować biedacy to referendum i odwołujmy. A Panu, Panie Michale jedna rada – z takim nastawieniem niewiele osób będzie chciało z Panem współpracować. Merytoryka tak, chamstwo nie!
Proszę Pani, swego czasu abp Józef Michalik w wypowiedzi publicznej szukał źródeł pedofilii w złych relacjach między rodzicami i w rozwodach: “Ono (dziecko) lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga”. Pokrętna i należy przyznać wyjątkowo obrzydliwa retoryka. Już po paru godzinach tłumaczył się ze swoich słów. Czytając Pani komentarz można się dowiedzieć, że gdy radni klepnęli pieniądze na busa (o nim wcześniej mówił radnym sekretarz Rosik), a UM zakupił SUVa, to jest to ewidentna wina przedstawicieli mieszkańców w organie uchwałodawczym. O manipulatorach ani słowa, jak w wynurzeniach arcybiskupa. Specyficzną kulturę prawną Pani reprezentuje, muszę przyznać. Co do współpracy. Jeśli jestem dla Pani obmierzłym typem, to w Stowarzyszeniu Ochrony Krajobrazu Sudetów Zachodnich “Przełom” są jeszcze cztery inne osoby. Myślę, że jest Pani w stanie znaleźć tam kogoś odpowiednio sympatycznego. Dobrze jest przełożyć irytację na działanie. Roboty jest huk, masa zaniedbań, które wychodzą na każdym kroku. I naprawdę, szczerze, dziękuję Pani za radę. Tylko powiem Pani coś w tajemnicy. Osób, które chcą się w cokolwiek angażować dla dobra miejsca, a nie swoich interesików, jest jak na lekarstwo. Ale są i cały czas wierzę, że będzie więcej.
Jeszcze jedno mnie zastanawia, dostrzega Pani chamstwo (gdzie?) w moim tekście, a nie widzi go Pani w sposobie zakupienia SUVa… A, już rozumiem, to był taki żart, coś jak przecwelenie białym serem nowego więźnia pod celą. Ok. Śmieszne.
Zaiste dziwne dysputy! dlatego dziwne, ponieważ prawo budowlane reguluje precyzyjnie lokowanie obiektów nietrwale związanych z gruntem. Leniwym podpowiem, ze istnieje ustawowy obowiązek zgłoszenia do starostwa zamiaru posadowienia takiego obiekty i załączenia ,,obrazka” jego wyglądu.Jeśli starostwo nie zakwestionuje w ciągu 30 dni takiego zawiadomienia, to można obiekt stawiać, ale tylko na 120 dni, a po upływie tego terminu obowiązkowo zdemontować Czy burmistrz, jego służby i radni kompletnie nie stykają się z prawem ? Dlaczego nie domagają się od Państwowego Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Jeleniej Górze, aby tenże egzekwował swe obowiązki i uprawnienia. To proste niczym budowa cepa, ale komu by się chciało chronić krajobraz. Miasto z i nie tylko miasto z dykty, a miała być dobra zmiana, a kiedyś było zawołanie , ze czas na gospodarza. Życzę wszystkim aktywnym lepszego samopoczucia i nieco prawnej edukacji – przynajmniej na podstawowym poziomie.
Suplement do mojego poprzedniego komentarza.
,,Literówki” zdarzyły się, ale sens chyba zrozumiały
.Natomiast do ,,ad rema”, to uzupełniam, że Powiatowy Inspektor może po np. zgłoszeniu przez tzw. organy gminy zweryfikować legalność posadowienia każdego obiektu budowlanego. Jeśli powstał nielegalnie, to mandat i termin rozbiórki, a jeśli to bezskuteczne, to zlecenie wykonania zastępczego rozbiórki na koszt twórcy samowolki.
w świetle o b o w i ą z u ją c e g o teoretycznie w Polsce prawa. Prawa, które funkcjonariusze publiczni(burmistrz, radni, strażnicy miejscy i i inni urzędnicy samorządowi) mają powinność( by nie rzec psi obowiązek) znać lub zadać sobie trud, aby poznać. To nie jest dramatycznie trudne, ale mogę się mylić ! Stan faktyczny żałosny,. Pewnie z powodu smutnego listopada.
Moralność Pani Dulskiej
Brawo Panie Michale. Nazywa Pan rzeczy po imieniu. Chociaż nie jest łatwo walczyć z dulszczyzną.
A wie Pani/Pan (?), że nawet ostatnio tak mi się to przedstawiło. Problem leży nie tyle w fizyczności zjawisk wywoływanych przez ludzi, ile w ich mentalności.
Prawda boli obydwie strony. Niestety pan Michał ma rację .Ciągle mówimy o apartamentowcach ,a zapominamy o małej architekturze wzdłuż i w szerz całej Szklarskiej Poręby ,a w szczególności przy głównych ulicach .Przy wywołanym temacie pragnę zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt ,sorry ,ale gdyby nie żółte barierki- to by wyszli na ulicę Jedności….Jako jeden z przykładów -deptak od Skwerku RT w górę aż za skałki.Chodnik super, jest szeroki , odpowiedni do natężonego ruchu w szczycie dla PIESZYCH ,ale weź tam przejdź spokojnie w lato . Nie da rady. Asortyment sklepowy wylewa się na chodnik, do tego jeszcze potykacze ,kręcony lód itp.Uważam ,że to też jest problem . I komunikacyjny i estetyczny .
I jeszcze jedno , nie chodzi o to ,by kogoś zniszczyć ,tylko wyegzekwować pewien standard.
Tak Droga Wenus, trafiła Pani w sedno. Niestety nie wszyscy tak odebrali moją reakcję. Jednak w społeczeństwie, gdzie jednym z najbardziej pożądanych zachowań jest hipokryzja, takie ujęcie tematu, jak zaproponowane przeze mnie (przecież podszyte ironią, ale w wymiarze jednak tragicznym), jest odbierane jako chamstwo. Tylko, że ja nie mam pięciu lat. Żyję w Polsce ponad 40 lat i zdążyłem się do tego przyzwyczaić. Co nie oznacza, że to akceptuję.
Standardy mają to do siebie, że, jak Pani napisała, należy je egzekwować, ale należy je też też wyznaczać. I trzeba powiedzieć otwarcie, póki co, standardy w Szklarskiej Porębie wyznaczają ludzie, którym pojęcia związane z kształtowaniem klimatu miejsca, zachowaniem spójności krajobrazu są po prostu obce. Z różnych względów: społeczno-kulturowych, psychologicznych, ekonomicznych. Warto się tym zająć na poważnie. Tylko, ze względu na trudność materii, brakuje chętnych. Ponieważ: “wiesz, jak jest, daj spokój”. Tak można wygrywać wybory, ale tym sposobem nie zapisze się w historii miejsca. Pozdrawiam!
Panie Michale
Niedawno trafiłem na Państwa stronę i jestem pełen podziwu dla Pana zaangażowania w sprawy miasta. Jak możemy przeczytać w komentarzach kolejny raz trafił Pan w czuły punkt. Tzw “Janusze” biznesu są zjawiskiem powszechnym w całym kraju ale mało jest osób którym chce się piętnować takie praktyki. Odnośnie komentarzy ludzi “zniesmaczonych” radzę zastanowić się jak by wyglądało miasto, gdyby każdy mógł postawić stragan z byle czego i byle gdzie – najlepiej pod oknami szanownych Państwa.
Pozdrawiam
Popieram p. Michale. Przy skałkach na Jedności już nie długo nie da się przejść. Stragany są tak rozciągnięte że trudno się minąć. Ciekawe czy straż miejska egzekwuje placowe od takich osób czy wszystko leci po znajomości
Pani Zuzo, nic prostszego, jak zadać burmistrzowi pytanie w trybie udostępnienia informacji publicznej (wystarczy wysłać maila z konkretnie postawionym zapytaniem). Można się powołać na przepisy dotyczące szerokości chodników, przejść (>>>link). Oczywiście stosowane tam, gdzie jest to fizycznie możliwe (w naszym górskim terenie nie zawsze jest to wykonalne). Mamy też komisję skarg, wniosków i petycji przy RM, która zdaje się cierpi na brak zajęć. Jest możliwość dociskania organu decyzyjnego nie tylko pod względem zaniedbań w estetyce miasta i egzekwowania zapisów zawartych w regulaminie porządkowym gminy. Zachęcam, bo gdy zostanie przekroczony próg ilościowy różnych wniosków, mieszkańcy zaczną w końcu wpływać na pracę UM. Dotyczy to zresztą także innych organów: nadzoru budowlanego, konserwatora zabytków, dysponentów dróg na terenie gminy.
Szanowni Komentatorzy, szczególnie anonimowi !
Niektórzy z Was bezpardonowo atakujecie Pana Michała i jest to żałosne, ponieważ przekracza granice elementarnego kanonu kultury..
Wczoraj wskazałem w swym wpisie, że skuteczne przeciwdziałanie powstawaniu/istnieniu obiektów z dykty i paździerza(obiektów nietrwale związanych z gruntem- bez pozwolenia na budowę) opisane jest w przepisach prawa budowlanego, więc apeluję, abyście Państwo Komentatorzy oraz funkcjonariusze samorządowi wysilili ze dwie szare komórki i skorzystali z narządzi prawnych zapisanych w powołanej ustawie-prawo budowlane.Ne obrażajcie się wzajemnie, lecz czytajcie prawo ze zrozumieniem i skłaniajcie ,,władzę” lokalną do jego efektywnego stosowania. Tylko tyle i aż tyle.Efektywniejsze od obrzucania się błotem, szczególnie za zasłoną anonima, czyli tchórza.
Popieram tych wszystkich którzy walczą w naszym mieście z plagą wszędobylskiej samowoli budowlanej. A najgorsze jest to rozstawianie na cały chodnik stojaków z pamiątkami. Rozumiem w granicy swojego terenu, ale tak naćpane nieraz jest tego wszystkiego jakby ktoś wysypał to z taczki. A już najgorzej jest przy kładkach na Jedności Narodowej. Ten Pan, który to prowadzi chyba pomylił zawody. Powinien sprzedawać na giełdzie, gdzie można rozstawać do woli, a nie w kulturalnym mieście. Mimo postanowień i ostrzeżeń ze straży miejskiej (bo chyba takie były) nic sobie z tego nie robi rozstawia te spustowe gadżety ile wlezie blokując przejście. Mam nadzieję, że w końcu straż miejska zrobi z tym porządek. Pozdrawiam.
W zarodku powstaje nowa dzielnica bud i budek, w Dolinie Szczęścia. Będzie tam szczęśliwie rzeka z budek płynęła aż po same Muzeum.